Strzela Kobiera, Sokół ma lidera – relacja meczu z MKS-em Ełk

Po bardzo trudnym spotkaniu, piłkarze Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki pokonali w piątek MKS Ełk 1:0. Bramka Sebastiana Kobiery w doliczonym czasie gry pozwoliła awansować zielono-białych na pozycję lidera rozgrywek.

Z wysokiego “C” rozpoczęli to spotkanie zawodnicy Sokoła. Już w 2. minucie, po wrzucie z autu w pole karne, do piłki dopadł Jakub Rogalski i strzelił prosto w Adama Radzikowskiego. Chwilę później na kolejny strzał zdecydował się Sebastian Kobiera, w porę jednak zblokował go defensor MKS-u.

Dwie zmarnowane okazje mogły zemścić się już w 9. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do strzału głową dopadł jeden z graczy gości i tylko instynktowna interwencja Michała Brudnickiego uratowała Sokół od straty gola. Na kolejną okazję trzeba było czekać do 25. minuty. Rogalski wystawił piłkę przed pole karne Damianowi Pawlakowi, a jego strzał pewne wybronił golkiper z Ełku. Kilka minut później, dwukrotnie pokazał się Bartosz Mroczek. Najpierw oddał niecelne uderzenie z dystansu, a po chwili zagrał płasko w pole karne, tam jednak nie zamienił jego zagrania na gola Kamil Żylski.

Tuż przed przerwą Sokół miał jeszcze dwie szansę na zdobycie bramki. Najpierw ponownie chybił zza pola karnego Mroczek, a następnie z lewego skrzydła wpadł w pole karne Jakub Szarpak  i strzelił prosto w bramkarza gości. Na przerwę, zawodnicy schodzili zatem z bezbramkowym remisem.

Ponownie zaraz po rozpoczęciu gry, dobrą okazję stworzyli sobie gospodarze. Piłkę w pole karne otrzymał Żylski i niestety trafił w nią na tyle nieczysto, że nie zagroził bramce rywala. Kilkanaście minut później, napastnik zielono-białych przeprowadził jeszcze indywidualną akcję, schodząc ze skrzydła, trafił jednak w boczną siatkę.

W 64. minucie zrobiło się gorąco w polu bramkowym podopiecznych Piotra Kupki. Uderzenie zza pola karnego Michała Twardowskiego z trudem wybronił Brudnicki. Dwie minuty później, bramką mógł odpowiedzieć Sokół. Radzikowski nie zrozumiał się ze swoim kolegą z drużyny, futbolówka wylądowała przed polem karnym przy nodze Szarpaka, a ten mając pustą bramkę nie zdecydował się na strzał.

Mijały kolejne minuty, a wynik nie ulegał zmianie. W niespełna kwadrans przed zakończeniem spotkania na trybuny odesłany został trener gości Paweł Sobolewski. Spowodowane to było nadmierną gestykulacją i zbyt wulgarnym odniesieniem się do arbitra. Najciekawiej zaczęło się jednak robić w samej końcówce. MKS tuż przed końcem meczu mógł przesądzić o jego losie. Najpierw po rzucie wolnym, piłka nieznacznie minęła słupek bramki Sokoła, a minutę później po kolejnym rzucie rożnym, do świetnej interwencji zmuszony był Brudnicki.

Nic nie wskazywało na to, że wynik w Aleksandrowie może ulec zmianie. W 89. minucie na niesygnalizowaną “bombę” zza pola karnego zdecydował się Kobiera, jeszcze lepiej poradził z nią sobie jednak Radzikowski. Po chwili zielono-biali wykonywali rzut rożny, a arbiter Przemysław Malinowski wskazał na wapno, dopatrując się faulu na Aleksandrze Ślęzaku. Podobnie jak w Wikielcu, do jedenastki podszedł Kobiera i swoim trafieniem dał zwycięstwo oraz pozycję lidera swojej drużynie.

Sokół KONSPORT Aleksandrów Łódzki – MKS Ełk 1:0 (0:0)

1:0 – Sebastian Kobiera k. (90+2′)

Sokół: Brudnicki – Pawlak, Ślęzak, Woźniczak, Głowiński – Kobiera, Marciniak (59′ Pecyna) – Rogalski (59′ Porochnicki), Mroczek (70′ Chojecki), Szarpak – Żylski (85′ Bierżyński)

MKS: Radzikowski – Szaraniec, Molski, Kuriata, Łapiński, Rogala (67′ Mularczyk), Gondek, Furman, Berezovskyi, Bogdaniuk (46′ Kalinowski), Twardowski (83′ Paprocki)

Żółte kartki: Bierżyński (Sokół) – Bogdaniuk, Furman, Łapiński, Szaraniec, Mularczyk (MKS)

* w 77. minucie poza strefę trenerską, za wulgarne zwrócenie się do sędziego i gestykulacje, skierowany został trener gości Paweł Sobolewski

Sędzia: Przemysław Malinowski (MZPN)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *