Sebastian Kobiera: Cierpliwie dążyliśmy do tego żeby strzelić bramkę

Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w niedzielnym spotkaniu Sebastian Kobiera. Pomocnik Sokoła stwierdził, że to spotkanie nie należało do najłatwiejszych.

 

Redakcja: Jak skomentowałbyś niedzielne spotkanie. Pojechaliście jako faworyt, jednak o punkty musieliście walczyć do samego końca.

Sebastian Kobiera: Na boisku przeciwnika zawsze gra się ciężko. Mimo iż byliśmy faworytem tego spotkania, to musieliśmy walczyć o trzy punkty do końca, udało nam się je wywalczyć i wracamy z pełną pulą do domu.

Od początku prowadziliście przebieg gry, stwarzaliście sobie okazje, brakowało jednak tej kropki nad “i”. Z minuty na minutę wprowadzała się coraz większa irytacja?
– Było widać, że to my prowadzimy cały czas grę, nie wkradła się żadna irytacja, tylko cierpliwie dążyliśmy do tego żeby strzelić tą jedną bramkę, która dałaby nam zwycięstwo.

Można było zauważyć, że szczególnie w drugiej połowie, gra się zaostrzyła. Nie mniej jednak sędzia nie pokazał żółtej kartki. Był to twoim zdaniem, swego rodzaju mecz walki?

– Moim zdaniem, sędzia dobrze prowadził zawody i panował nad sytuacją w każdej minucie meczu. Można powiedzieć, że to był mecz walki, ale nikt z naszych zawodników nie odstawiał nogi i walczyliśmy przez całe 90 minut.

Analizowaliście trochę rywali przed  tym meczem, czy raczej mieliście niezbyt dużą wiedzę na ich temat, a głównie skupiliście się na własnych założeniach?

– Zawsze skupiamy się na własnych założeniach. Wiedzieliśmy na co mamy zwracać uwagę u przeciwników, więc my zrealizowaliśmy założenia sztabu szkoleniowego, przedstawione przed meczem.

W poprzednim sezonie, w kilku spotkaniach, to wy traciliście bramki w końcówkach. Tym razem było odwrotnie. W zespole pojawiły się mocne charaktery, które dodatkowo mobilizują drużynę do samego końca?

– W końcu i nam dopisało szczęście i to my zdobywamy w doliczonym czasie gry bramkę dającą trzy punkty.

Liczyliście na to, że Tur będzie raczej pasywnie podchodził do tego meczu i szuka swoich szans w kontrach? Ewentualnie na to, że ekipa gospodarzy opadnie jednak z sił w końcówce? 

– Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie dla nas, ponieważ graliśmy na boisku rywala. Jest to beniaminek, który był też niesiony trochę przez swoich kibiców i na pewno chcieli się pokazać z jak najlepszej strony w pierwszym meczu.

Przed wami mecz z kolejnym beniaminkiem. Tym razem na własnym stadionie. Czujecie, że wasza forma idzie w dobrym kierunku? Warto dodać, że do składu możliwe powrócą rekonwalescenci, jak chociażby Michał Michałek.

– Z beniaminkami zawsze gra się ciężko i nie będzie to łatwe spotkanie. Uważam, jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i z meczu na mecz nasz gra będzie coraz lepsza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *