Piłkarski poniedziałek #9: Grał w Sokole, zwyciężył w KSW. Sport uczy i wychowuje

Dziś piłkarski poniedziałek tylko dla osób, które potrafią mądrze marzyć. Marzenia trzeba przekuć w cele i przystąpić do realizacji. Po każdej porażce przychodzi smutek, ale tylko zwycięstwo przywraca wiarę.

W każdym sporcie na świecie przede wszystkim w kategorii seniorów najważniejszy jest końcowy rezultat. To on daje poczucie wartości i tylko może zmobilizować do jeszcze cięższej pracy. Najlepsi piłkarze świata nie kalkulują, chcą być jeszcze lepsi mimo że poprzeczkę powiesili wysoko. Wygrana jest czymś pięknym, nawet zwycięstwo w klasie amatorskiej poprawia każdemu zawodnikowi humor. Porażka natomiast potrafi podłamać i tutaj kluczowym czynnikiem jest przede wszystkim gra psychologiczna. Jeśli jesteś ambitny i wierzysz, że może być lepiej, to pracuj ciężko, sukces przyjdzie. Jeśli nie, to daj sobie spokój, idź na spacer, złóż latawiec lub usiądź wygodnie w fotelu i zobacz mecz w telewizji bez żadnej odpowiedzialności.

Porażka Sokoła Aleksandrów w ostatnim meczu przypomniała mi spotkanie z ubiegłego sezonu ze Świtem Nowy Dwór Maz. Aleksandrowianie w ciągu dwóch ostatnich minut stracili dwie bramki i przegrali 2:3. W sobotę Sokół stracił gola w doliczonym czasie gry i bez punktów zakończył mecz. Nie był gorszą drużyną, miał okazje na gola ale nie potrafił ich wykorzystać. Mamy najlepszą obronę w lidze, jednak do zwycięstwa potrzebujemy bramek. Nie wierzę, że kolejne mecze będą podobne. Przyszedł czas, by wrócić do lepszej dyspozycji, zwłaszcza, że przed Sokołem wyjazdowy mecz z ostatnią drużyną w lidze. KS Wasilków to dobry zespół na przełamanie. Warto przypomnieć, że nawet z takim przeciwnikiem może być pod górkę. W sezonie 2018/19 aleksandrowianie na własnym boisku grali z ŁKS Łomża. Ostatnią drużyną w tabeli i choć byli wyraźnie lepsi, to zremisowali bezbramkowo. Trener Dawid Kroczek stworzył naprawdę fajną drużynę i trzeba wierzyć, że ten zespół przyniesie jeszcze wiele radości… Zobaczcie skrót sobotniego meczu. Zabrakło skuteczności.


A teraz o tym, jak spełniać marzenia. Sport nie jest łatwy, naprawdę trzeba mocno pracować na sukces. Gala mieszanych sztuk walki zorganizowana przez organizację KSW pokazała, że tylko ciężką pracą i pokonaniem własnych słabości można się dowartościować. Miałem przyjemność obserwować wszystkich uczestników gali w kuluarach. Wystąpiło dwóch zawodników pochodzących z Aleksandrowa Łódzkiego. Przemysław Mysiala przebył bardzo długą drogę, by znaleźć się w KSW – jednej z najlepszych organizacji MMA na świecie. W pierwszej walce walczył o pas na Wembley. Przegrał z Polakiem Tomaszem Narkunem. Teraz miał przed sobą Chorwata. Otrzymał ofertę walki ponad trzy tygodnie wcześniej, nie miał czasu na pełen okres przygotowawczy. Mimo wszystko pokazał wielką klasę i wygrał.

Damian Stasiak to kolejny aleksandrowianin, były zawodnik juniorów Sokoła, lubi grać w piłkę. Osiągnął wszystko w karate, jest przykładem dla wielu młodych sportowców. Walczył nie tak dawno w UFC. Po rozstaniu się z największą światową federacją, najpierw stoczył walkę na mniejszej gali i otrzymał propozycję walki o pas w KSW. Przegrał z Chorwatem. Teraz wrócił silniejszy. Przed walką z Kacprem Surdynem był bardzo skoncentrowany, wyciszony, widać było, że tego potrzebował. W oktagonie był już prawdziwym wojownikiem, nie kalkulował. Wygrał i zachował się z klasą. Swojego przeciwnika przeprosił, że wygrał, jednak zaznaczył, że jest w połowie swojej kariery, a Kacper Surdyn dopiero ją rozpoczyna. Musiał to wygrać!

Widzieliście, co pokazał Mamed Khalidov? Był niesamowity. To przykład człowieka, który tak łatwo się nie poddaje. Mimo wcześniejszych problemów zdrowotnych nie postanowił zakończyć kariery. Przezwyciężył słabość, miał problem z koncentracją podczas wcześniejszych walk. Były momenty, kiedy nie wiedział gdzie się znajduje i co się dzieje. Tracił świadomość i na siłę musiał ogarniać organizm. Rewanż i zwycięstwo pozwoliło mu wrócić na odpowiedni tor. Sam przyznał, że pokonał problemy i jest z siebie zadowolony.

Na koniec zobaczcie sobie reportaż z gali, który miałem przyjemność zrealizować. Pokazuje drogę po sukces. Pamiętajcie, że trzeba uczyć się od najlepszych. Znaleźć sobie sportowca, z którym można mieć wspólne cechy. Podebrać te najlepsze, spróbować wdrożyć w życie i przystąpić do realizacji. Nie jest to łatwe zadanie i nikt nie powiedział, że szybko przyjdą efekty. Ale po co się poddawać? Trzeba mądrze marzyć, mądre marzenia przekuć w ambicje, ambicje w cele i przystąpić do realizacji. Zobaczcie jakie to proste…. Ale tylko w teorii. Pozdrawiam Michał Kiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *