Piłkarski poniedziałek #18: Najlepsza defensywa, czyli czas na krótkie podsumowanie ligi

Trzech trenerów, mecze, które mogły się podobać i ligowe starcia rozczarowujące kibiców. Emocje do samego końca. Cel wykonany, Sokół zostaje w III lidze. Piłkarski poniedziałek, ostatni w tym sezonie po dłuższej przerwie.

To był dość zwariowany sezon dla Sokoła Aleksandrów Łódzki. Trzeba przyznać, że piłkarze nie mieli łatwo, ale akurat tutaj nie chodzi o przeciwników. W połowie sezonu odszedł najpierw pierwszy trener, później jego asystent. Pod koniec sezonu ponownie nastąpiła zmiana szkoleniowca. Ostatecznie sezon zakończył się sukcesem. Sukcesem? Ktoś z pewnością zapyta, co to za sukces utrzymać się w lidze.

Awans do II ligi?

Malkontentom trzeba zaznaczyć, że reorganizacja rozgrywek sprawiła, iż zrobiło się bardzo nerwowo. Po pierwsze siedem drużyn w tym sezonie pożegnało się z III ligą, a mogło więcej. Po drugie, jeśli marzycie o awansie Sokoła, to musicie również wymarzyć sponsora. Bez zwiększonych nakładów finansowych jest bardzo małe prawdopodobieństwo wywalczenia gry o klasę wyżej. Mało tego, nawet jeśli masz określony budżet na to, by powalczyć o awans, również sztuką jest jego umiejętne rozdysponowanie na poszczególne cele. Pamiętajmy, że tylko jedna drużyna może wywalczyć awans. Odpowiedni dobór sztabu szkoleniowego, zawodników, umiejętne dawkowanie finansów oraz atmosfera – nie wszystko da się kupić za pieniądze. Warto jednak podkreślić, że dzięki dotacjom gminy Aleksandrów Łódzki mamy III ligę oraz wiele grup młodzieżowych.

Trzech trenerów

Na szczęście Sokół Aleksandrów w tym sezonie miał piłkarzy, którzy zostawili na boisku wiele zdrowia. Sezon z trenerem Dawidem Kroczkiem zaczął się dobrze. Nic nie wskazywało na to, że niemal do ostatniej kolejki będzie toczyć się gra o pozostanie w III lidze. Szkoleniowiec Sokoła otrzymał niebywałą propozycję, by zostać asystentem trenera w Resovii Rzeszów. To dla niego przyszłość i trzeba było zrozumieć jego decyzję. Oczywiście, że została zaakceptowana. Nowym trenerem wybrano dobrze znanego w klubie Michała Bistułę. Przyszedł z IV ligi, miał nie lada wyzwanie, utrzymać zespół w tej klasie rozgrywkowej. Drużynę mógł przygotować do rozgrywek, zrobić drobne korekty w składzie. Zasadniczym celem były pierwsze trzy mecze wiosny, kiedy aleksandrowianie walczyli o pierwszą ósemkę gwarantującą utrzymanie. Nie udało się, zabrakło niewiele. Właściwie przegrany mecz z Jagiellonią II Białystok na własnym boisku przełożył się na grę w grupie spadkowej.

Trener Michał Bistuła podobnie jak jego sztab i zespół, byli dobrej myśli. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że każdy punkt jest bardzo ważny. Sokół zaczął grać w kratkę. Presja związana z utrzymaniem była coraz większa. Podejrzewam, że również udzielała się szkoleniowcowi, ponieważ zdawał sobie sprawę, że Sokół ostatni raz w IV lidze grał w sezonie 2006/07.

Mimo wszystko Sokół znalazł się w komfortowej sytuacji. W sześciu ostatnich meczach miał pięć na własnym boisku. To był największy atut i szansa na szybkie wywalczenie utrzymania. W pierwszych trzech meczach padły dwa remisy i jedna porażka. Władze klubu podjęły radykalne kroki, by wysłać szkoleniowca na urlop. Nowym trenerem został trener rezerw Damian Gamus. Miał dużo szczęścia. Jak się okazało, w arcyważnym meczu na wyjeździe z Ruchem Wysokie Maz., wrócił wraz z zespołem z trzema punktami. Później przyszedł czas na ostatnią drużynę ligi. Sokół wygrał w spektakularnym stylu 9:1. Już po tym spotkaniu wiadomo było, że utrzymał się w lidze. Mecz z Pelikanem był potraktowany w nieco inne kategorii. Można było dać zadebiutować 16-letniemu wychowankowi Aleksandrowi Jończykowi, w bramce mogliśmy zobaczyć Krzysztofa Jurka.

Klub stanął na wysokości zadania

Ten sezon był niezwykle emocjonujący nie tylko dla kibiców, ale również dla piłkarzy oraz sterników klubu. Warto zaznaczyć istotny fakt. Sokół stracił najmniej bramek w całej lidze. Jeśli chodzi o tę statystykę, to drużyna jest w czołówce wszystkich czterech III ligi w Polsce. Za to trzeba pochwalić całą drużynę. Szymon Sołtysiński zdobył 19 bramek w sezonie, co również miało wpływ na liczbę zdobytych punktów.

Sokół TV przeprowadził wiele transmisji, były również mecze wyjazdowe. Nigdy nie zwątpiłem w zespół, choć było blisko po porażce na własnym boisku z Olimpią Zambrów. Również emocje udzieliły się kibicom, którzy widzieli czarny scenariusz. Wszystko się jednak dobrze zakończyło i ten sezon powoli przechodzi do historii.

O piłkarzach pisze się bardzo często. Pokazuje się ich bramki oraz błędy, są zazwyczaj na świeczniku. Mówi się o trenerach, a znacznie mniej o tych, którzy kierują klubem. Warto podkreślić bardzo ciężką pracę włożoną w klub przez prezesa Dariusza Szulca oraz cały zarząd. To oni w bardzo trudnych momentach muszą podejmować niezwykle ważne i istotne dla klubu decyzje. Prezes z pewnością miał wiele nieprzespanych nocy, wielokrotnie musiał brać na siebie odpowiedzialność. Okazało się, że również praca zarządu przyniosła sukces w postaci utrzymania drużyny. Należą się słowa uznania dla wszystkich pracowników klubu.

Nie mogę być obiektywny ze względu na to, że z klubem związany jestem od najmłodszych lat. Ze swojej strony dziękuję za emocje piłkarzom, bo bardzo miło było spędzić czas ze słuchawkami i mikrofonem oraz opowiadać o tym, co dzieje się na boisku. Ekipa Sokół TV starała się jak najlepiej opakować produkt w postaci każdego meczu Sokoła zwłaszcza na własnym boisku.

Ja ze swojej strony starałem się dać jak największe wsparcie trenerom. Dawidowi Kroczkowi, Michałowi Bistule oraz Damianowi Gamusowi. Całemu sztabowi szkoleniowemu wspólnie z kierownikiem Ireneuszem Przybyszem. Zdaję sobie sprawę, że praca trenera to duża odpowiedzialność i wyzwanie. Sukces cieszy, a porażka bardzo boli, dlatego pomoc medialna odgrywa istotną rolę.

W dzisiejszych czasach produkt medialny zwłaszcza na trzecioligowym poziomie jest bardzo ważny w promocji piłkarzy. Nie ma transmisji telewizyjnych w największych polskich stacjach. Zawodnicy często są obserwowani przez inne kluby i nie da się ukryć, że klubowe media mogą często wpłynąć na rozwój każdego z nich. Dlatego ekipa Sokół TV zrobiła, co mogła, by pomóc piłkarzom w ich dalszej przyszłości. Podziękowania również dla sponsorów, którzy włączyli się w pomoc klubowi. Zwłaszcza przy transmisjach meczów.

Powyższy tekst jest moją subiektywną oceną. Możecie się ze mną zgodzić lub nie. Dziękuję za ten sezon.

Miłych wakacji, trzymajcie się ciepło.

Michał Kiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *