Michał Brudnicki: Przerwa wyjdzie nam na dobre

Niewątpliwie, jednym z kluczowych zawodników Sokoła w rundzie jesiennej jest Michał Brudnicki. Bramkarz zielono-białych pozostaje niepokonany od 668 minut.

Redakcja: Zarówno kapitan drużyny Przemysław Woźniczak, jak i Michał Michałek stwierdzili, że Huragan był jednym z najtrudniejszych rywali jak do tej pory. Bramkarz widzi często bardzo dużo na boisku, z twojej perspektywy też tak to wyglądało?

Michał Brudnicki: Huragan zawiesił nam w tym spotkaniu bardzo wysoko poprzeczkę i jedynie udowodnił, że nie przez przypadek zajmuje miejsce w czołówce tabeli. Była to drużyna, która jak na mój gust, stworzyła sobie najwięcej okazji do zdobycia bramki spośród wszystkich dotychczasowych rywali.

W sobotnim spotkaniu zaliczyłeś kilka udanych interwencji. Nie brakowało również szczęścia. Serducho chwilami mocniej biło? Szczególnie po pierwszym kwadransie gry?

– Na pewno szczęście nam w tym meczu dopisało, ale zawsze sprzyja ono lepszym. Faktycznie po pierwszych piętnastu minutach mogliśmy przegrywać 0:2. Na szczęście udało nam się przetrwać ataki gości i strzelić bramkę, która na pewno dodała nam pewności siebie i trochę uspokoiła naszą grę.

Zaliczyłeś kolejny mecz bez straty gola. Kibice powoli zaczynają się do tego przyzwyczając. Chyba dobrze rozumiesz sięz kolegami z bloku defensywnego.

– Na pewno nasza gra w obronie może cieszyć kibiców. Moim zdaniem dysponujemy obecnie najlepszą defensywą w całej lidze.

W szatni koledzy nie śmieszkują, że nawet w przypadku błędu, mają ciebie w bramce i ustrzeżesz przed utratą bramki? Rywale powoli mogą walić głową w mur. Dziewięć na dwanaście spotkań bez straty gola to nie przypadek.

– Cóż, do tego jestem w drużynie, że nawet jak komuś przydarzy się błąd, to jestem jeszcze ja, który może pomóc i uchronić zespół od utraty gola.

W klubie cały czas dość spokojnie podchodzi się do tematu walki o awans. Dzięki takiemu postawieniu sprawy i zmniejszaniu presji, macie spokojniejsze głowy?

– W każdym meczu staramy się walczyć o trzy punkty. Nie myślimy o tym, co będzie po sezonie. Liga jest o tyle wyrównana, że każdy może wygrać z każdym, dlatego też twardo stąpamy po ziemi i w każdym meczu walczymy o wygraną.

Kiedyś jednak trzeba będzie powiedzieć sobie “wóz albo przewóz”. Myślisz, że finalny cel na ten sezon określi się po zakończeniu rundy jesiennej, czy może jednak później?

– Ostatnie dwa sezony dobitnie pokazały, że mistrzostwo jesieni nie daje awansu do wyższej ligi. Kluczowe będzie dobre przygotowanie się zimą, a o tym kto będzie finalnie walczył o awans przekonamy się dopiero podczas rundy wiosennej.

Nie jest tajemnicą, że dobrymi występami lada chwila możesz wzbudzić zainteresowanie innych klubów. Są już jakieś przesłanki ku temu, czy póki co telefon milczy, a nawet gdyby dzwonił, wykluczasz przeprowadzkę jeszcze zimą?

– Telefon milcz i póki co nie zajmuje się tym tematem. Do końca rundy pozostało jeszcze pięć ciężkich spotkań i trzeba się na nich skupić i niczym innym się nie rozpraszać.

Macie teraz tydzień przerwy od ligowych emocji. To wyjdzie wam na plus, czy twoim zdaniem lepiej jakbyście grali w normalnym terminie?

– Myślę, że ta przerwa wyjdzie nam na dobre. Ostatni mecz mimo zwycięstwo nie był dobry w naszym wykonaniu, więc taki wolny weekend pozwoli nam odpocząć fizycznie oraz psychicznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *