Damian Knera: Przyczyn porażki na pewno jest kilka

Damian Knera w tym sezonie nie ma szczęścia. Dwukrotnie w okresie przygotowawczym doznawał kontuzji. W niedzielę rozpoczął zawody jednak od pierwszej minuty.

Redakcja: Kolejna porażka za wami. Jak skomentowałbyś wasz niedzielny mecz.

Damian Knera: Uważam, że w niedzielnym spotkaniu spotkały się zespoły, które prezentują podobny poziom sportowy. Mecz mógł zakończyć się każdym możliwym wynikiem. Porażka w ostatnich sekundach nie jest przyjemna. Myślę, że będzie to dla każdego z nas lekcja przed kolejnymi spotkaniami.

Kolejny raz chyba problemem jest skuteczność. Kilka okazji w końcówce, zemściło się w ostatniej minucie.

– Mieliśmy swoje okazje, szkoda że nie udało zdobyć się zwycięskiej bramki. Przyczyn porażki na pewno jest kilka, brak koncentracji, błędy indywidualne, skuteczność. Wraz z trenerem na pewno przeanalizujemy popełnione błędy. Skuteczność jest jedną z przyczyn porażki, ale nie powiedziałbym że jedyną.

Pierwszy raz w tej rundzie zagrałeś od pierwszej minuty. Jesteś zadowolony ze swojego występu?

– Bardzo się cieszę, że zagrałem i wytrzymałem na boisku ponad siedemdziesiąt minut. Jest to pierwszy tak długi występ dla mnie w tym sezonie. Cieszę się, że jestem zdrowy i mogę pomóc chłopakom na boisku. Co do samego występu to nie mogę być zadowolony, przegraliśmy, a ja sprokurowałem rzut karny. Natomiast jestem pewien, że kolejne mecze i minuty spowodują progres w mojej grze.

W przerwie na boisko wszedł Robert Hirsz i w zasadzie to był strzał w dziesiątkę. Przed nim szczególnie przestrzegał was trener ?

– Tak, mieliśmy informację że jest to groźny, silny napastnik. Niestety dla nas zagrał naprawdę dobre zawody i przesądził o zwycięstwie gości z Ostródy.

Końcówka sezonu, okres ewentualnych testów obecnych zawodników pod kątem nowego sezonu. Powoli ta presja wyniku u was spadła i stąd ta kolejna wpadka?

– Każdy mecz gramy o zwycięstwo. Każdy z nas ma ambicje by wygrywać. Myślę, że dwie ostatnie porażki nie są spowodowane mniejszym zaangażowaniem zawodników, a faktem, że w danym dniu rywal okazał się zespołem lepszym. Fakt, że w obecnym sezonie nie “grozi” nam już awans, ani spadek może tylko pomóc, by pokazać pełnie swoich możliwości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *