W sobotę drużyna trenera Krzysztofa Szabeli rozegrała kolejny mecz sparingowy. Tym razem przeciwnikiem była Andrespolia Wiśniowa Góra. Od początku Sokół realizował założenia ustalone w szatni i wygrał 4:1.
Podeszliśmy wysokim pressingiem pod defensywę rywali. Dzięki temu Andrespolia nie miała wiele możliwości na grę i często wybijała piłkę na naszą połowę. Mimo to w niektórych momentach pod naszą bramką bywało naprawdę gorąco. Na nasze szczęście żaden ze strzałów rywali z pierwszej połowy nie zamienił się na bramkę – opowiada trener Krzysztof Szabela.
Na przerwę obie drużyny schodziły z czystym kontem. Początek drugiej połowy meczu nie potoczył się po myśli Sokoła Aleksandrów. Po płaskiej wrzutce w pole karne zamieszanie wykorzystał zawodnik Andrespoli, zdobywając bramkę na 0:1. W tej sytuacji ewidentnie zabrakło komunikacji pomiędzy bramkarzem, a obrońcami. Po strzeleniu gola Andrespolia zaprzestała atakować na bramkę Sokoła i skupiła się na obronie. Nie przeszkodziło to jednak Patrykowi Koźlikowi, który ładnie wykończył techniczne zagranie Janka Krzyżanowskiego.
W ten sposób zbyliśmy bramkę wyrównującą. Zmieniliśmy również nasz styl gry. Staraliśmy się grać niższym pressingiem i przyjmować przeciwnika na naszej połowie. Taka gra pozwoliła nam na zdobycie kolejnego gola, którego autorem był Jakub Onopa. Kuba popisał się trudnym do obrony uderzeniem sprzed pola karnego. Po tej bramce rozpoczęły się liczne ataki przeciwnika. Wiele razy potrzebna była interwencja obrońców i naszego bramkarza Alana Lipskiego. Po jednej z akcji Andrespoli do piłki dopadł nasz środkowy obrońca Kornel Stępień, który popisał się świetnym rajdem po lewej stronie boiska. Kornel ograł 3 zawodników i zagrał do Janka Krzyżanowskiego. Jankowi udało się utrzymać przy piłce i wykończyć sytuacje 1 na 1 z bramkarzem. Końcówka meczu przebiegała po naszej myśli. Nie działo się wiele, aż do momentu gdy faulowany w polu karnym został nowy zawodnik Sokoła Aleksandrów – Szymon Gąsienica – dodaje szkoleniowiec.
Sędzia podyktował na jedenasty metr od bramki. Rzut karny spokojnie na bramkę zamienił ponownie Janek, zdobywając w tym meczu swojego drugiego gola i ustalając wynik spotkania na 4:1.