Obaj szkoleniowcy chwalili zespoły rywali i śmiało przyznali, że remis to sprawiedliwy rezultat piątkowego starcia.
Piotr Kupka (trener Sokoła): Myślę, że z przebiegu spotkania możemy być zadowoleni. Mecz to był typowy roller coaster. Przegrywaliśmy 0:1, następnie prowadziliśmy 2:1, potem znów przegrywaliśmy i w końcu udało nam się ten mecz zremisować. Trzeba powiedzieć, że spodziewaliśmy się tutaj bardzo ciężkiego meczu. Zespół gospodarzy w każdym spotkaniu strzelał bramki i myśleliśmy, że dziś też tak może być. Z tego co kojarzę, w Sulejówku przegrały wszystkie drużyny z pierwszej piątki, poza nami w tym momencie. Musimy szanować ten punkt. Pierwsza połowa była niezła w naszym wykonaniu, jeśli chodzi o grę piłką. Gospodarze pozwalali nam długo grać i czekali na swoje okazje z kontrataku. Było dużo wymian na jeden, czy dwa kontakty. Mecz mógł się podobać. W drugiej połowie, daliśmy się trochę ponieść fantazji w obronie. Musimy to przeanalizować. W dotychczasowych dwunastu meczach straciliśmy pięć bramek, a w ostatnich dwóch aż pięć. Coś z tą naszą grą defensywną jest nie tak. Bardzo podobała mi się gra gospodarzy w ataku. Mają kilku sprytnych, dobrze wyszkolonych technicznie zawodników. Przy wyniku 3:2, powinniśmy dostać bramkę na 4:2 i prawdopodobnie mecz ułożony byłby do końca. Mieliśmy jednak szansę, wykorzystaliśmy ją i do ostatnich minut spotkania, wynik był otwarty i obie strony dążyły do zdobycia zwycięskiej bramki.
Łukasz Chmielewski (trener Victorii): To spotkanie było zapowiadane jako hit kolejki. Co tym bardziej stawiało nas w bardzo trudnym miejscu. Jesteśmy beniaminkiem. Takiego spotkania w III lidze jeszcze nie zagraliśmy. Chodzi tu głównie o kwestie tempa gry. Był to mecz typowo na hit. Sześć bramek, wiele sytuacji bramkowych po obu stronach. Myślę, że publiczność nie mogła na nic narzekać. Z szacunkiem podeszliśmy do przeciwnika. Na początku mieliśmy próbować tej kontry. Przeciwnik bardzo dobrze grał atakiem pozycyjnym, szczególnie imponowało mi to przyśpieszenie, czy zmiana tego rytmu. Tego musimy się jeszcze uczyć od Sokoła i z tym mieliśmy duży problem. Szkoda tych straconych bramek, gdyż nie ukrywam, że dwie bramki straciliśmy przypadkowo. Karny, jak najbardziej słuszny, ale jest to jednak karny i można było się inaczej zachować. Drugi gol to rykoszet, a trzeci to strzał, który odbił się od wewnętrznej części słupka, a piłka spadła przeciwnikowi pod nogi. Szkoda, że nam nie odbiła się piłka w końcówce od wewnętrznej części słupka, tylko od zewnętrznej. Tak jak trener powiedział, dobrze gramy w ataku, ale brakuje nam tej skuteczności. Strzelamy u siebie trzy bramki, a nie wygrywamy. Myślę, że był to sprawiedliwy remis. Sokół miał więcej okazji z gry, ale my byliśmy bardziej konkretni. Remis z liderem trzeba szanować. Cieszy mnie, że poza meczem z Legią, to przez półtora roku nie przegraliśmy u siebie żadnego spotkania. Cieszy również fakt, że od kiedy pamiętam, zawsze zdobywamy chociaż tego jednego gola. Dzisiaj udało się strzelić trzy, ale spotkania nie wygraliśmy. Zabrakło nam szczęścia, gdyby było go trochę więcej, uważam, że mogli byśmy być w pierwszej trójce tej ligi.