Obaj trenerzy byli zgodni na konferencji prasowej, że sobotni mecz był bardzo szalony i równie dobrze zakończyć mógł się całkowicie inaczej.
Mykola Drymluk (trener Ruchu): Szalony mecz. Było wiele sytuacji po obu stronach, a wygrał zespół skuteczniejszy. Walczyliśmy do końca, mieliśmy swoje sytuacje, lecz niestety się nie udało. Jestem dumny ze swojego zespołu. Nie jest mi wstyd, że jestem trenerem tej drużyny. Chłopaki pokazali charakter. Powiedziałem im, że nie ma co spuszczać głów. Uczymy się tej trzeciej ligi. Gratuluje trenerowi zwycięstwa i trzech punktów. W mojej ocenie ten mecz był bardzo dobry.
Sławomir Majak (trener Sokoła): Trudno się nie zgodzić z opinią trenera gości, był to szalony mecz. Myślę, że te trzy punkty bardzo cieszą, gdyż zostały odniesione w dramatycznych okolicznościach. Zespół gości może mieć pretensje do samych siebie, mieli takie sytuacje, jakich my nie mieliśmy w tym spotkaniu. Mogli ten mecz dowieźć sobie do końca. Piłka jest jednak przewrotna. Nie zawsze wygrywa ta drużyna, która ma więcej sytuacji, ale ta, która strzela. My to dziś osiągnęliśmy. Czapki z głów dla moich zawodników, którzy dwukrotnie przegrywali, a podjęli walkę do końca. Taka jest piłka. Myślę, że możemy być dumni z zespołu, aczkolwiek popełniamy błędy w odbudowie obrony po stracie piłki. Jest to drugi mecz, w którym gramy tak samo. Z Legionovią nie udało się jednak zdobyć punktów. Na pewno trener gości nie ma się czego wstydzić, gdyż jego zespół zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Wiedzieliśmy, że Ruch będzie grał wysokim pressingiem przez 90 minut. Nie było to dla nas zaskocznie, ale nie mogliśmy znaleźć na to złotego środka. Zbyt wiele błędów indywidualnych zaowocowąło tym, że dwukrotnie przegrywaliśmy. Realnie musimy patrzeć, że nasza gra pozostawia wiele do życzenia i przy bardziej skutecznym przeciwniku możemy mieć problem ze zdobywaniem punktów.
Materiał video: