W dwóch odmiennych nastrojach wypowiadali się po meczu szkoleniowcy obu ekip.
Bogdan Jóźwiak (trener Lechii): Na pewno wszyscy jesteśmy zawiedzeni. Liczyliśmy na więcej w tym spotkaniu. Dziękuje drużynie, że walczyła do końca. Zabrakło nam w tym meczu detali, tego co jest najważniejsze w piłce, straciliśmy bramkę bez akcji. Nie możemy tak tracić goli. Był to indywidualny błąd. Taka bramka w zespołem jak Sokół nie miała prawa wpaść. To nam lekko podcięło skrzydła. Dodatkowo paru zawodników złapało kontuzje za sprawą twardej, agresywnej gry Sokoła. Musieliśmy poprzestawiać ten zespół. Uważam, że gola na 2:1 zdobyliśmy prawidłowo. Sędzia główny stojąc pięć metrów od akcji uznał gola, a sędzia boczny podjął inną decyzję i zabrał nam tlen. Byłoby 2:1, piętnaście minut do końca, różnie się mogło zdarzyć. Niestety przegraliśmy to spotkanie i z pewnością będziemy musieli się zebrać przed kolejnym meczem.
Piotr Kupka (trener Sokoła): Jesteśmy w pełni zadowoleni, wygraliśmy na boisku bardzo dobrej drużyny. Mecz był dość wyrównany. Pierwsza połowa to były takie piłkarskie szachy. W przerwie zamieniliśmy kilka zdań z trenerem Bogdanem i byliśmy przekonani, że w drugiej połowie, gra będzie wyglądała całkowicie inaczej, będzie więcej miejsca na boisku, a gra będzie atrakcyjniejsza dla kibiców. Tak też faktycznie było. Strzeliliśmy dwie bramki i obroniliśmy się przed atakami Lechii. Szczególnie udało nam się dzielnie rywalizować w powietrzu, gdyż Lechia przeważała nas warunkami fizycznymi i tego też się bardzo obawialiśmy, aby nie stracić gola po jakimś stałym fragmencie gry. Cieszymy się i jesteśmy cały czas z przodu.