To była zdecydowanie dramatyczna końcówka meczu dla Sokoła Aleksandrów Łódzki. W dwie minuty stracili dwa gole i doznali bolesnej porażki na własnym boisku. Świt natomiast pokazał, że niemożliwe może stać się możliwe.
Kto by pomyślał, że losy meczu mogą tak się potoczyć. Piłkarze Świtu Nowy Dwór Maz. nie wykorzystali karnego. Jednak zespół nie spuścił głowy i walczył do końca. Trzeba przyznać, że goście pokazali się z najlepszej strony, bo sztuką jest w ten sposób wygrać! O komentarz poprosiliśmy trenera Dawida Kroczka.
Długo utrzymywaliśmy prowadzenie, dwukrotnie prowadziliśmy, gra w wielu momentach była naprawę niezła. Stworzyliśmy wiele okazji. W 90. minucie mogliśmy utrzymać piłkę na poziomie przeciwnika, niepotrzebnie zdecydowaliśmy się na grę dryblingiem, przez co była strata. Z tej sytuacji padła bramka wyrównująca. Przeciwnik w doliczonym czasie gry dobił nasz zespół. Trzeba przyznać, że grając taką ilością młodzieżowców zapłaciliśmy frycowe. Nie chce zwalać winy na poszczególne osoby, bo za wynik odpowiadają wszyscy. Piłka seniorska jest zdecydowanie inna niż rozgrywki juniorskie. Za pewne rzeczy ponosi się odpowiedzialność i tego młodzi chłopcy muszą się uczyć. Przeciwnik był bezlitosny – powiedział Dawid Kroczek, trener Sokoła Aleksandrów Łódzki.
Przed drużyną tydzień przygotowań do kolejnego ważnego meczu. W niedzielę (1 września) Sokół zmierzy się na wyjeździe z Pelikanem Łowicz.