W Aleksandrowie odbył się hit 15. kolejki Betcris Łódzkiej IV Ligi. Sokół zremisował z Widzewem II Łódź 1:1 (0:0).
To był mecz dwóch zespołów, które myślą o awansie. Liderujący przed tą kolejką Sokół podejmował Widzew mający tylko dwa punkty straty do naszego zespołu. Trzeba przyznać, że emocji nie brakowało, sytuacji podbramkowych również. Łodzianie w pierwszej połowie mogli zaskoczyć Miłosza Rogalewicza, uratowała nas poprzeczka. Oleksii Naidyshak dwukrotnie stanął przed szansą pokonania bramkarza Widzewa.
W drugiej części gry aleksandrowianie szukali bramki. W 64. minucie dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego Łukasza Chojeckiego zakończyło się golem. Dogodną sytuację wykorzystał Igor Kania. Kilka minut później świetną interwencją popisał się Miłosz Rogalewicz. Do wygranej jednak zabrakło minuty. W doliczonym czasie gry bramkarz Sokoła sfaulował w polu karnym i Daniel Mąka wyrównał na 1:1. Sędzia Konrad Gawroński zakończył mecz. Mimo że to spotkanie zakończyło się dość nieszczęśliwie, to trzeba przyznać, że drużyna Sokoła zagrała dobry mecz.
Zabrakło nam konsekwencji zwłaszcza w ostatnich minutach, szkoda, bo byliśmy bardzo blisko wygranej. W takim meczu trzeba wykorzystywać każdą okazję na bramkę, co później powoduje, że gra się spokojniej. Pozostał niedosyt, ale mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej – zaznacza Radosław Koźlik, trener Sokoła Aleksandrów.
Sokół Aleksandrów – Widzew II Łódź 1:1 (0:0)
Bramki: 64. Kania – 90+3 Mąka (karny)
Sokół: Rogalewicz – Dziuba (77. Rzeźniczak), Bierżyński, Woźniczak, Kania – Muniz Cruz (74. Pękała), Wolinowski, Chojecki, Naidyshak, Gmosiński – Pawlak.