Niestety w niedzielne przedpołudnie zakończył się zwycięski marsz Sokoła Aleksandrów Łódzki z rocznika 2005. Po czterech meczach z kompletem punktów, tym razem, podopieczni trenera Kamila Kmiecia zaprezentowali festiwal nieskuteczności i bezbramkowo zremisowali na własnym boisku z Feniksem II Łódź.
Mecz mógł świetnie rozpocząć się dla Sokoła. Dobrym prostopadłym podaniem popisał się Igor Nowacki a w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Jakub Bartok. Gracz zielono- białych postanowił mijać bramkarza, co okazało się błędem, gdyż defensorzy zdążyli z asekuracją golkipera i następnie wybili strzał napastnika Sokoła z linii bramkowej. Bartok ponownie mógł wpisać się na listę strzelców niedługo potem. Po dośrodkowaniu Bartłomieja Piermanickiego, gracz zielono- białych uderzał z bliskiej odległości z głowy, lecz uczynił to o wiele za lekko. W odpowiedzi gracze z Łodzi przeprowadzili kilka akcji ofensywnych, które kończyły się na rzutach rożnych, nie mających większego przełożenia na zagrożenie pod bramką. Następnie to Sokół ponownie powinien objąć prowadzenie. Piłka znalazła się na jedenastym metrze pod nogami Nowackiego i wystarczyło dobrze pocelować. Niestety znów brakło precyzji i futbolówka, przy udziale interweniującego defensora, minimalnie minęła słupek. Następnie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Piermanicki, jednak zbyt długo zwlekał ze strzałem i obrońca świetnym wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Sokół stwarzał kolejne sytuacje i marnował je. Sama gra pozostawiała też wiele do życzenia, gdyż odbiegała ona od poziomu z wcześniejszych spotkań. Najpierw po dośrodkowaniu z prawej strony tuż przed bramką z piłką minął się Piermanicki, gdzie wystarczyło tylko strącić futbolówkę. Następnie na strzał z dystansu zdecydował się Damian Kręcikowski, lecz to uderzenie poszybowało nad poprzeczką. Następnie z teoretycznie słabszej nogi uderzał Jakub Damazer, ale to zbyt lekkie uderzenie nie mogło zaskoczyć bramkarza. Wreszcie wydawało się, że szczęście uśmiechnęło się do graczy Sokoła. Rzut karny został wywalczony przez Kręcikowskiego. Niestety i tej okazji nie udało się wykorzystać. Do piłki podszedł Wieczorek, a bramkarz świetnie wyczuł jego intencję i popisał się znakomitą paradą. Nie była to jednak ostatnia sytuacja do strzelenia bramki. Tym razem w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Jakub Stasiak. Gracz Sokoła zdecydował się podciąć piłkę nad interweniującym golkiperem. Zagranie to okazało się zbyt lekkie i obrońcy zdążyli wybić piłkę z linii bramkowej. Niestety, do końcowego gwizdka nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki i zielono- biali na własne życzenie stracili pierwsze punkty w tym sezonie. Na osłodę pozostaje piąty z rzędu mecz bez straconego gola.
Sokół Aleksandrów- Feniks II Łódź 0:0
Skład Sokoła: Sobczak- Dybała, Kabaciński, Studniarek, M. Lubiszewski, Witczak, Wieczorek, Nowacki, Leszczyński, Piermanicki, Bartok
Grali także: Urbanowicz, Stasiak, Włodarczyk, Jasiński, Damazer, Kręcikowski, Augustyniak