Zawodnicy Sokoła Aleksandrów z rocznika 2005 odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo pokonując na własnym boisku Championa Łódź 1:0. Zwycięskiego gola zdobył Igor Nowacki.
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dużej przewagi aleksandrowian, którzy usiłowali zamykać przeciwnika na jego połowie. Pierwszy strzał na bramkę oddał Wiktor Leszczyński, ale golkiper bez trudu interweniował. Następnie dobrze dośrodkowywał aktywny na skrzydle Mateusz Studniarek, ale żaden z graczy skutecznie nie zakończył akcji. Chwilę potem Sokół przeprowadził ładną zespołową akcję, a piłka spadła pod nogi Jakuba Damazera. Gracz Sokoła uderzył na bramkę, ale znów na posterunku był bramkarz. Łodzianie odpowiedzieli strzałem z dystansu, który poszybował nad poprzeczką. Niedługo potem znów na prawej stronie szarżował Studniarek i dośrodkował w pole karne. Bramkarz piąstkował piłkę, a ta spadła pod nogi Leszczyńskiego, który w dobrej sytuacji uderzył jednak mocno, ale niecelnie. Następnie dla odmiany uaktywniła się lewa strona zespołu z Aleksandrowa. Dobrą akcją popisał się Jan Kucharczyk, zszedł do środka i uderzył na dalszy słupek, a futbolówka nieznacznie minęła spojenie.
Mimo naporu Sokoła, to Champion miał doskonałą szansę na wyjście na prowadzenie. Po dobrze wyprowadzonej kontrze, zawodnik z Łodzi trafił z ostrego kąta w boczna siatkę. Następnie znów centymetry dzieliły aleksandrowian od wyjścia na prowadzenie. Z dystansu huknął Studniarek, a piłka znów minimalnie minęła poprzeczkę. Z rzutu wolnego, niemalże z połowy boiska, próbował także Dawid Dybała, ale golkiper łodzian bronił bardzo pewnie. Najlepsza sytuację do zdobycia gola miał jednak Igor Wieczorek, który znalazł się w polu karnym rywali. Niestety będą oko w oko z bramkarzem uderzył zbyt lekko.
W drugiej połowie gra nieco się wyrównała, a w zasadzie kontry Championa okazały się być dużo groźniejsze. Już po zmianie stron Champion zagroził bramce zielono- białych po niepewnym wybiciu bramkarza, jednak udało się zażegnać niebezpieczeństwo. W odpowiedzi Wieczorek znów znalazł się w świetnej sytuacji w polu karnym. Była to jedna z lepszych akcji Sokoła, w której prym wiedli Igor Nowacki i Szymon Witczak. Ten drugi świetnie zagrał do Wieczorka, który znów był niemalże oko w oko z bramkarzem, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem. Chwilę potem to mogło się zemścić. Goście stworzyli najlepsza sytuację w całym spotkaniu, ale w akcji sam na sam, góra był stojący między słupkami Kamil Sobczak. To obudziło podopiecznych trenera Kmiecia, którzy za wszelka cenę dążyli do zdobycia chociaż by jednej bramki dającej upragnione zwycięstwo. Groźnie z dystansu strzelał Witczak, ale bramkarz wyciągnął się jak struna i odbił piłkę zmierzającą do bramki tuż przy słupku. Następnie dwukrotnie z rzutu wolnego uderzał Wieczorek, ale golkiper bez żadnych problemów łapał piłkę. Blisko pokonania golkipera po strzale głowa był również Krystian Potylski, ale łodzianin znów popisał się świetną paradą.
Dziesięć minut przed końcem Sokół wreszcie dopiął swego. Świetną akcją lewa stroną popisał się Kucharczyk. Zdecydował się na strzał, który jednak nie znalazł drogi do siatki. Futbolówka spadła natomiast z powrotem pod nogi „Kukiego”, a ten zachował zimną krew i świetnie dostrzegł niepilnowanego Igora Nowackiego. Napastnik zielono- białych precyzyjnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Champion próbował śmielszych ataków, ale aleksandrowianie zdołali skuteczni zażegnywać zagrożenie. Tuż przed końcowym gwizdkiem, kropkę nad „i” mógł jeszcze postawić Studniarek, ale w dobrej sytuacji zbyt daleko wypuścił piłkę i padła ona łupem bramkarza.
Sokół Aleksandrów Łódzki – Champion Łódź 1:0 (0:0)
Bramka dla Sokoła: Igor Nowacki
Skład Sokoła: Urbanowicz- Dybała, Włodarczyk, Kucharczyk, Studniarek, Augustyniak, Wieczorek, Damazer, Leszczyński
Grali także: Sobczak, Nowacki, Potylski, Stasiak, Osieja, Permanicki, Witczak, Dymecki