W minioną środę zawodnicy Sokoła Aleksandrów Łódzki z rocznika 2005 rozegrali ostatni mecz ligowy. Przeciwnikiem zielono- białych był zespół Górnika Łęczyca. Aleksandrowianie urządzili sobie prawdziwy festiwal strzelecki i rozbili rywali aż 7:0!
Spotkanie zakończyło się pogromem, choć trzeba przyznać, że jak na ironię, aleksandrowianie nie rozgrywali tego dnia meczu na właściwym dla siebie poziomie. Pokazały to już pierwsze minuty. Po rozkojarzeniu szeregów defensywy Sokoła. Górnik mógł po pierwszych pięciu minutach prowadzić 2:0. Dwukrotnie gracze z Łęczycy znaleźli się w dobrej sytuacji, lecz zabrakło skuteczności. Skuteczni do bólu byli za to w tym meczu podopieczni trenera Kamila Kmiecia. Około 10. minuty spotkania piłka w polu karnym spadła pod nogi Igora Nowackiego, a ten dał prowadzenie aleksandrowianom. Następnie nadal gra zielono- białych „nie kleiła się”. Brakowało dokładności przez to częściej przy piłce był Górnik. Bramki strzelali jednak gracze Sokoła. Najpierw po raz drugi bramkarza pokonał Nowacki, a niedługo potem do siatki trafił Damian Kręcikowski i tym samym do przerwy Sokół prowadził 3:0.
Po przerwie gra Sokoła zaczęła wyglądać nieco lepiej i zarysowała się wyraźna przewaga zielono- białych. Efektem tego były kolejne bramki. Najpierw w dobrej sytuacji znalazł się Jakub Dymecki, który próbował dograć do Jakuba Stasiaka. Niefortunnie interweniował jednak gracz Górnika i tym samym zaliczył trafienie samobójcze. Niedługo potem było już 5:0. Dobrą akcją na lewej stronie boiska popisał się Kacper Pietrzyk i dograł w pole karne. Strzał na bramkę oddał Stasiak, lecz futbolówka wróciła pod jego nogi. Dobitka była już piorunująca i atomowe uderzenie wylądowało tuż pod poprzeczką.Następnie szansę na gola mieli gracze Górnika, lecz w sytuacji sam na sam górą był stojący między słupkami Kamil Sobczak. Chwilę potem gracze z Aleksandrowa kontynuowali pokaz skuteczności. Po rzucie rożnym, piłka spadła przed pole karne pod nogi Jana Kucharczyka. Obejrzeliśmy bramkę, która była z pewnością ozdobą całego spotkania. Gracz Sokoła bez zastanowienia zdecydował się na strzał, a futbolówka odbiła się od poprzeczki i wylądowała w siatce.
Kropkę nad „i” postawił siódmym trafieniem Bartłomiej Piermanicki, który otrzymał dobre podanie od Kręcikowskiego. Paradoksalnie im gra Sokoła zaczynała wyglądać coraz lepiej, tym spadała skuteczność. Pod koniec meczu aleksandrowianie przeprowadzili parę ładnych dla oka akcji lecz bramek już nie oglądaliśmy. Najpierw na strzał z pola karnego zdecydował się Wieczorek, lecz bramkarz był na posterunku. Po dograniu od Wieczorka przed szansą stanął również Kręcikowski, ale przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem. Ten sam zawodnik, niedługo potem w dobrej sytuacji trafił w słupek i tym samym licznik bramek zatrzymał się na 7 trafieniach.
Tym samym Sokół udowodnił, że drugie miejsce w tabeli, za plecami Widzewa Łódź, było w pełni zasłużone, gdyż pomimo dużej straty do łodzian, udało się wypracować imponującą, bo 14- punktową przewagę nad trzecimi w tabeli Termami Uniejów. Teraz aleksandrowian czeka chwila odpoczynku przed barażami o 1 ligę wojewódzką, która odbędą się za niespełna dwa tygodnie.
Sokół Aleksandrów- Górnik Łęczyca 7:0 (3:0)
Bramki dla Sokoła: Igor Nowacki- dwie, Damian Kręcikowski, Jakub Stasiak, Jan Kucharczyk, Bartłomiej Piermanicki, samobójcza
Skład Sokoła: Sobczak- Dybała, Bartok, Kucharczyk, D. Lubiszewski, Witczak, Wieczorek, Nowacki, Kręcikowski
Grali także: Urbanowicz, Kabaciński, Dymecki, Osieja, Stasiak, Piermanicki, Pietrzyk, Damazer