W piątek piłkarze Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki zainugurują nowy sezon rozgrywkowy na własnym boisku, a ich rywalem będzie Ursus Warszawa. Szkoleniowiec aleksandrowian nie ukrywa, że w tygodniu poprzedzającym mecz, drużyna musi jeszcze poprawić pewne elementy gry.
Latem aleksandrowianie rozegrali łącznie siedem sparingów, odnosząc przy tym cztery zwycięstwa, raz remisując oraz dwukrotnie przegrywając. Trener drużyny nie przywiązuje jednak większej wagi do samych wyników meczów kontrolnych. Uważa, że prawdziwa weryfikacja nastąpi dopiero w rozgrywkach ligowych. – W okresie przygotowawczym nie przywiązuje większej wagi do gier sparingowych. Najważniejsze jest dla mniej, jak zawodnicy myślą i poruszają się na boisku, a nie czy mój zespół strzeli pięć, czy sześć bramek. Potem przychodzi liga i to wszystko weryfikuje. Mamy problemy z rozegraniem piłki, brakiem cierpliwości, chcemy zbyt szybko przenosić futbolówkę do przodu i wtedy ją tracimy. Następnie jeżeli owocuje to problemami w odbudowie ustawienia i zebraniem drugiej piłki to robi się kocioł pod naszą bramką. W ostatnim sparingu, rywal nie zmuszał nas do większego wysiłku, ale przy lepszym przeciwniku może to być duży problem – powiedział Sławomir Majak.
W trakcie sparingów, trener Sokoła szukał różnych rozwiązań taktycznych, a część zawodników nie raz występowała na nienominalnych dla siebie pozycjach. Na boku obrony mogliśmy zobaczyć chociażby Dawida Sarafińskiego, w środku pola pojawił się Jakub Szarpak, a na pozycji numer “10” sprawdzany był Dominik Głowiński. To jednak tylko kilka przykładów, a było ich więcej. – Szukamy różnych rozwiązań. W przypadku Kuby Szarpaka to jest on troszeczkę rzucany po boisku, ale znam go od kilku lat i jest to uniwersalny zawodnik. Ufam mu i spokojnie może zagrać na kilku pozycjach. Problem też jest w tym, że nie mamy takiej stabilizacji, jeśli chodzi o wyjściową jedenastkę. Cały czas szukamy optymalnego ustawienia. W meczu z Omegą ustawiłem Kubę na „szóstce”, a w drugiej połowie na stoperze, co również nie jest jego optymalną pozycją. Musimy wszystko tam wkomponować, aby przerodziło się to w dobro dla całego zespołu. Niewątpliwie na mecz z Ursusem również wyjdziemy innym ustawieniem. Największym problemem, tak jak mówiłem po meczu jest obsada pozycji młodzieżowców – odniósł się.
Trener Majak w większym stopniu ma już w głowie kręgosłup drużyny, który pojawi się w inauguracyjnym spotkaniu z Ursusem Warszawa. Nie ukrywa jednak, że największy problem ma w ustaleniu pozycji młodzieżowców. Liczy również, że do zespołu dołączy jeszcze kilku graczy. – Niewiadome są w zasadzie tylko trzy pozycje, w tym dwóch młodzieżowców, gdzie iw którym momencie będą na boisku. Co do siedmiu-ośmiu graczy jestem już pewny. Natomiast te trzy wyklarują w ostatnim tygodniu pracy przed meczem. Czekamy jeszcze na dwa ruchy transferowe, które zapewnią nam większy komfort w kontekście zmian oraz wymienność funkcji. Mamy nadzieję, że uda się sfinalizować jeszcze przed inauguracyjnym meczem z Ursusem. Jeżeli nie to okienko jest otwarte do końca sierpnia i będziemy jeszcze czekać – skomentował.
Priorytetem w najbliższych dniach ma być pojawienie się w drużynie napastnika, według trenera brakuje też jakości w środku pola. Szkoleniowiec upatruje szans klubu w sprowadzeniu graczy również z wyższych klas rozgrywkowych. Przyznaje również, że zbliżająca się runda będzie bardzo trudna i o każdy punkt trzeba będzie walczyć z 100% zaangażowaniem od samego początku. – Szukamy jeszcze jednego zawodnika na pozycję numer „9”. Mając tylko jednego napastnika, w przypadku jakieś kontuzji to nie mamy kim grać. Nasze kroki zdecydowanie idą jeszcze w tym kierunku, aby wzmocnić siłę ataku. Niekoniecznie na zastępstwo, gdyż korci mnie grać dwójką napastników. Musi to być jednak dobry zawodnik. Niewątpliwie szukamy też gracza do środka pola, gdyż nasza gra w tym sektorze boiska nam troszeczkę kuleje. Nie potrafimy tak dobrze rozegrać piłki. Na treningach wygląda to dobrze, lecz w sparingach nam to ucieka.
– Nie ukrywam, że czekamy również na transferowe okazje z wyższych lig. W przeciągu tygodnia, może dwóch, ci zawodnicy, którzy nie będą brani pod uwagę w kontekście rywalizacji o pierwszą jedenastkę, czy nawet meczową kadrę z pewnością będą nas interesować. Liczę na to, że da nam to taką jakość jakiej oczekuje oraz spokój. Mamy ciężkie mecze od samego początku, nie będzie lekko. Musimy zapomnieć o tej ostatniej rundzie, która była udana dla zespołu. Czeka nas zupełnie coś innego, bardzo ciężka runda w trakcie której o każdy punkt trzeba będzie walczyć do upadłego. Po trzech meczach u siebie i jednym wyjeździe będziemy wiedzieli o co gramy w tej rundzie – zakończył.