Swój pierwszy występ w rundzie wiosennej zanotował w sobotę Sebastian Ostrowski. Nasz bramkarz zanotował czwarte czyste konto w tym sezonie.
Redakcja: Szybkie, łatwe i przyjemne trzy punkty. Idealny przeciwnik na koniec sezonu, zgodzisz się z tym?
Sebastian Ostrowski: Z perspektywy trybun mogło się wydawać, że były to łatwo zdobyte trzy punkty, ale nie do końca tak było. Drużyna musiała się sporo napracować, aby osiągnąć ten wynik.
Jesienią wygraliście w Lubawie aż 6:0. Rywal był wtedy o wiele słabszy, czy może już ta presja wyniku spadła i dlatego też sobotni mecz nie zakończył się tak okazałym zwycięstwem?
– Na pewno jest to zespół lepszy niż w poprzedniej rundzie. Dowodem tego są chociażby wyniki drużyny z Lubawy, które nie są momentami tak jednostronne. Nie był to łatwy mecz, jednak zaangażowanie moich kolegów z drużyny przerosło ambicje rywali.
Nie miałeś za wiele pracy w sobotnim meczu. Z perspektywy bramkarza, łatwo wtedy stracić koncentrację?
– Na pewno nie jest to łatwe zadanie, kiedy nie ma się za wielu okazji na wykazanie się w bramce. Zwłaszcza wtedy, kiedy rywale bazują na grze z kontrataku i tak też było w sobotę, kiedy Motor głównie w taki sposób próbował nas zaskoczyć.
To był twój pierwszy występ w tej rundzie. Zimą przegrałeś rywalizację w bramce z Michałem Brudnickim. Możemy się ciebie spodziewać w kolejnym sezonie w Aleksandrowie?
– Aleksandrów jest moim drugim domem. Jestem tutaj od kilku sezonów i zamierzać pozostać dłużej.
Przed wami jeszcze jeden mecz, można powiedzieć wisienka na torcie, a mianowicie mecz na nowym stadionie Widzewa. Spotkanie nie będzie mieć już jednak żadnego ciężaru gatunkowego. Mimo to, będzie to dla was specjalny mecz z racji całej otoczki i tylu kibiców?
– Każdy zawodników będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Otoczka jak najbardziej będzie dodatkowym smaczkiem. Mamy jednak silny zespół i pokażemy to w ostatnim meczu z Widzewem.