Kolejny pełny występ zanotował w piątek kapitan drużyny Przemysław Woźniczak. Pod jego wodzą, zespół zaliczyl kolejne czyste konto.
Redakcja: Za wami ciężkie spotkaniem z MKS-em. Był to twoim zdaniem najtrudniejszy mecz jak do tej pory w tym sezonie?
Przemysław Woźniczak: Było to na pewno ciężkie spotkanie. Dużo walki w środku pola, mało składnych akcji z obu stron. Drużyna z Ełku była dobrze zorganizowana i trudno było nam dojść do sytuacji bramkowych.
Momentami brakowało tej dokładności, notowaliście tez sporo strat. Co się na to przekładało? Złe warunki atmosferyczne, czy może goście dobrze czytali waszą grę
– Warunki mieliśmy takie same jak goście. Tak ja już wspomniałem, goście dobrze grali w defensywie i byli nastawieni na kontry. My próbowaliśmy ich czymś zaskoczyć, ale często brakowało ostatniego podania. Może gra nie wyglądała najlepiej, ale cel ostatecznie osiągneliśmy.
Tych okazji bramkowych również troszeczkę brakowało. W zasadzie to chyba Ełk tych stuprocentowych szans miał więcej od was. Defensywa gości sprawiła aż tyle problemów?
– Faktycznie tych okazji nie było zbyt wiele. Goście stworzyli sobie sytuacje zwłaszcza po stałych fragmentach. Dobrze jednak spisał się Michał Brudnicki. My natomiast staraliśmy się grać swoje do samego końca i ostatecznie się udało.
Widać było, że mimo że nie szło, konsekwentnie graliście swoje, aż w końcu się udało. Takie też założenia przedstawił wam trener?
– Tłumaczyliśmy sobie, że bramkę można strzelić nawet w 90 minucie. Najważniejsze było zagrać na zero z tyłu i cierpliwie poczekać na swoje sytuacje. Ta cierpliwość tym razem się opłaciła.
Przed wami dwa mecze z drużynami z Warszawy. Na wyjazdach spisujecie się póki co bezbłędnie. Na obcym terenie gra wam się łatwiej? W Warszawie możemy spodziewać się ciekawego spotkania?
– Do tej pory faktycznie dobrze wyglądamy w meczach wyjazdowych. Teraz przed nami dwa trudne mecze, w których możemy udowodnić, że jesteśmy naprawdę mocni. Pojedziemy do Warszawy walczyć o kolejne trzy punkty.