Tym razem dość niestandardowo o głos po meczu poprosiliśmy asystenta trenera Piotra Golańskiego.
Redakcja: Wliczając rozgrywki ligowe to czwarte zwycięstwo z rzędu, a do tego piąty mecz z kolei bez straty gola. Dobre wyniki napędzają zespół?
Piotr Golański: Każde zwycięstwo cieszy. Tym bardziej jak zespół nie traci bramki.
Patrząc jedynie na wynik środowego meczu można pomyśleć, że było to łatwe spotkanie. Nie do końca jednak chyba tak było, prawda?
– Nie wszystko może w tym meczu wyglądało tak jak powinno. Było kilka niedociągnięć, ale trzeba sobie szczerze powiedzieć, że boisko nie nadawało się do pięknej gry. Wynik oczywiście cieszy, ale zespół ze Strykowa miał w pierwszej części meczu dwie stuprocentowe sytuacje. Bardzo dobrze w naszej drużynie bronił Sebastian Ostrowski i dzięki niemu nie straciliśmy bramki.
Na bokach zagrali Aleksander Ślęzak oraz Sebastian Tomczak. Dla tego pierwszego to dość niecodzienne doświadczenie. To w pewnym stopniu też przekładało się na te kilka groźnych sytuacji Zjednoczonych szczególnie w tej pierwszej połowie?
– Olek zagrał na boku z powodu problemów żołądkowych jednego z naszych zawodników. Dlatego też musiał spróbować odnaleźć się na swojej niecodziennej pozycji.
W meczach pucharowych to ty bardziej pełnisz rolę tego pierwszego szkoleniowca. Trener Kupka pozwala ci w pewnym stopniu zbierać to doświadczenie?
– Nie do końca to tak wygląda. Trenerem jest Piotr Kupka, a ja jestem jedynie asystentem. To, że stoję bliżej linii bocznej nie oznacza, że prowadzę zespół.
Dzisiaj jednak parę razy można było usłyszeć i trenera Kupkę. Po meczu chyba nie byliście w pełni zadowoleni? Było parę mankamentów nad którymi niektórzy gracze muszą popracować?
– Po meczu nie do końca byliśmy zadowoleni. Było kilka błędów nad którymi trzeba popracować.
Patrząc na ciebie oraz trenera Kupkę można stwierdzić, że jesteście całkowitymi przeciwieństwami. Ty raczej dość spokojnie zagrzewasz i mobilizujesz zawodników. Trener jest chyba bardziej impulsywny. Takie uzupełnianie się wzajemne też dobrze wpływa na zespół?
– Mogę się zgodzić, że Piotrek jest trochę impulsywny, ale głównie na meczach. Ja staram się podchodzić spokojnie do sytuacji meczowej i pomagać chłopakom dobrym słowem.
Przed drużyną mecz z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Na tym terenie nigdy nie gra się łatwo. Spodziewasz się najtrudniejszego spotkania w tej rundzie?
– Jedziemy na Lechię w dobrych nastrojach. Wiadomo, że drużyna z Tomaszowa Mazowieckiego ma aspiracje na drugą ligę, ale jedziemy tam po trzy punkty i damy z siebie sto procent.