Trener Pelikana liczy na to, że jego zespół będzie popełniał coraz mniej błędów w obronie, co przełoży sie lada chwila na jeszcze lepsze wyniki drużyny.
Redakcja: Jak oceniłby pan początek wiosny w wykonaniu Pelikana? W starciach u siebie zdobyliście komplet punktów, tymczasem w meczach wyjazdowych zaczęły się schody.
Marcin Płuska: Zdobyliśmy dziesięć punktów co uważam za przyzwoity wynik. Jeżeli chodzi o grę w meczach wyjazdowych to nie można jeszcze stwierdzić, czy będzie podobnie jak jesienią. Zagraliśmy dopiero dwa spotkania. Z Ursusem byliśmy bardzo blisko remisu, mimo tego, że graliśmy długi okres czasu w dziesiątkę i przegrywaliśmy 0:3. W Bielsku Podlaskim zaś odrobiliśmy wynik w ciągu trzech minut.
Pelikan dysponuje najlepszą ofensywą w lidze, lecz gdy spojrzymy już na ilość straconych bramek to ta statystyka nie wygląda najlepiej.
– Nasza gra ofensywna może się podobać, ponieważ tworzymy wiele sytuacji podczas meczów. Tracimy jednak zdecydowanie za dużo bramek. Nie jest to spowodowane złym ustawieniem, czy jakimiś pięknymi akcjami przeciwników, lecz głównie za sprawą błędów indywidualnych które wynikają z rozkojarzenia. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym spotkaniem będziemy jednak popełniać tych błędów coraz mniej. I będziemy grać równo przez cały mecz bo na pewno stać nas na to.
Może problem tkwi w tym, że zawodnicy za bardzo skupiają się właśnie na tych zadaniach ofensywnych, zapominając później o defensywie?
– Nie, tak bym nie powiedział.
Zimą nazwisko Damiana Bierżyńskiego przewijało się przez chwilę w kontekście transferu do Pelikana. Potwierdzi pan, czy zaprzeczy tym plotkom?
– Myślę, że nie ma co komentować tego tematu. Damian jest nadal zawodnikiem Sokoła Aleksandrów Łódzki.
Zarówno Michał Wrzesiński, jak i Robert Kowalczyk bardzo dobrze rozpoczęli rundę wiosenną. Ma pan troszeczkę satysfakcję, że otrzymał pan od Sokoła tak dobrych graczy, którym podziękowano latem?
– Czy Sokół podjął dobrą decyzję, to już pytanie do sztabu szkoleniowego nie wiem jaką koncepcje na budowanie drużyny miał trener Piotr Kupka i jak ci zawodnicy funkcjonowali w zespole . Ja, cieszę się, że są u nas w drużynie. Grają bardzo dobrze, do tego mają niezłe liczby. Trzeba jednak pamiętać ,że cały zespół pracuje na ich statystyki.
Robert czuje się w Łowiczu, jak ryba w wodzie? W poprzednim jego epizodzie w Łowiczu również spisywał się całkiem dobrze.
– O to już trzeba zapytać Roberta. Ja znam go od czasu współpracy w Widzewie. Widzę w nim potencjał na granie w wyższej lidze. Czy Łowicz mu służy? Na pewno w jakieś części tak.
W sobotę przyjedzie do Aleksandrowa Łódzkiego bez Bartosza Bujalskiego, który musi pauzować za kartki. O tym zawodniku można usłyszeć było wiele dobrych słów, lecz w ostatnich miesiącach nie mógł chyba do końca rozwinąć skrzydeł. Widzi pan w tym zawodniku również spory potencjał?
– Zawodnik o dużym potencjale technicznym. Przy odpowiednim przygotowaniu fizycznym i mentalnym powinien sobie spokojnie poradzić na szczeblu centralnym. Jednak czy to mu się uda zależy tylko i wyłącznie od niego samego.
Analizował pan na video mecz Sokoła z Turem, następnie na żywo oglądał pojedynek z Wikielcem, a ostatnio aleksandrowianie grali z Widzewem. Ten ostatni mecz był chyba najlepszy z tych trzech, prawda? Zobaczył pan dwa różne oblicza podopiecznych Piotra Kupki?
– Na pewno można powiedzieć, że były to całkiem inne mecze, kiedy oglądało się rywalizację z Widzewem, a Turem lub Wikielcem. Myślę jednak, że bliżej prawdy o Sokole jest jednak to spotkanie z drużyną Widzewa.