Kolejny pełny występ zanotował w sobotnim spotkaniu z Ursusem, pomocnik Sokoła – Łukasz Marciniak. Jego trafienie nie okazało sie jednak wystarczające, aby zgarnąć komplet punktów.
W sobotnim meczu z Ursusem, gracze naszej druzyny ponownie rozegrali bardzo dobre spotkanie. Tym razem zabrakło kilku minut, aby sięgnąć po trzy punkty. Bramkę w doliczonym czasie gry zdobył dla gości Patryk Kamiński. Był to drugi remis z rzędu zielono-białych. Wcześniej podzielili się punktami w zaległym spotkaniu z Legią II Warszawa. – Staraliśmy się narzucić swój styl gry i w zasadzie od pierwszych minut nam się to udawało. Kontrolowaliśmy ten mecz (może poza kilkoma minutami w pierwszej i kilkoma w drugiej połowie), brakowało tylko bramki, a później podwyższenia prowadzenia i to się zemściło w końcówce. Wiedzieliśmy, że najgroźniejszym zawodnikiem Ursusa jest Kamiński i niestety on to potwierdził – skomentował po meczu Łukasz Marciniak.
Dla Ursusa punkty zdobyte w Aleksandrowie Łódzkim były pierwszymi odniesionymi w tej rundzie. Wcześniej zawodnicy z Warszawy odnieśli cztery porażki. – Każda seria się kiedyś kończy i niestety seria porażek Ursusa się dzisiaj też skończyła. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą bardzo zmotywowani, żeby u nas coś ugrać. Nie wiem czy szczególnie boli, ponieważ, według mnie, nie jest to zespół, który będzie seryjnie przegrywał – odniósł się gracz Sokoła.
Od początku rundy pomocnik Sokoła pokazuje, że jest w dobrej, równej dyspozycji. Dodatkowo w sobotę zdobył swoją pierwszą bramkę w dotychczasowych występach w barwach drużyny z Aleksandrowa Łódzkiego. – Można powiedzieć, że jestem w niezłej formie, ale zawsze można grać lepiej. No tak, niestety to dopiero moja pierwsza bramka dla Sokoła w lidze. Powinienem już mieć, tylko w tym sezonie, ze trzy, cztery gole. Niestety skuteczność nie jest moją mocną stroną, ale może teraz będzie łatwiej – ocenił 32-latek.
Mecz z Ursusem był trzecim spotkanie zielono-białych na przestrzeni ośmiu dni. Teraz zawodnicy trenera Piotra Kupki mają już tydzień przerwy i kolejny mecz rozegrają dopiero w piątek. Zmierzą się wtedy w Wołominie z miejscowym Huraganem. – Dłuższa przerwa bardzo nam się teraz przyda. Kilku zawodników ma mniejsze lub większe urazy i teraz będzie te kilka dni na podreperowanie zdrowia i zregenerowania się, ponieważ to, że w ostatnich meczach gramy niezły futbol jest wynikiem bardzo dużego wysiłku fizycznego wkładanego przez każdego z nas – zakończył.