To brzmi jak piękny sen, z którego nikt w Aleksandrowie nie chce się budzić. W sobotnie popołudnie, piłkarze Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki odnieśli piąte ligowe zwycięstwo z rzędu, pokonując Kaczkana Huragana Morag 2:0.
Jako pierwsi zagrożenie pod bramką rywala stworzyli sobie zawodnicy Sokoła. Piłkę na lewe skrzydło otrzymał Kamil Żylski, zdecydował się na zagranie w pole karne do Jakuba Rogalskiego, tam jednak uprzedzili go jednak defensorzy z Morąga. Cztery minuty później powinno być już jednak 1:0 dla gości, którzy wyszli z przewagą, piłkę otrzymał Joao Criciuma i mając przed sobą pustą bramkę nie potrafił zdobyć gola. Chwilę później ponownie Huragan mógł świętować zdobycie bramki i tym razem szczęście było po stronie aleksandrowian, których uratował słupek.
Kolejne minuty nie owocowały w sytuacje bramkowe. Kibice zgromadzeni na obiekcie MOSiR-u oglądali wiele twardej gry. Można powiedzieć, że przerodziła się ona w typowe spotkanie walki. Wynik nie ulegał zmianie do 27. minuty. Wtedy do rzutu wolnego podszedł kapitan, Przemysław Woźniczak i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Mateuszowi Lawrencowi. W kolejnych fragmentach pierwszej odsłony, obie strony decydowały się na próby strzałów głównie z dystansu. Wstrzelić nie mogli się jednak Bartosz Mroczek i wspomniany wcześniej Żylski, czy też Arkadiusz Mroczkowski.
Goście od początku drugiej połowy odważnie ruszyli w stronę bramki zielono-białych w celu odrabiania strat. Bliski szczęścia był Criciuma, który minął kilku rywali, lecz ostatecznie został powstrzymany przez jednego z defensorów Sokoła. W odpowiedzi jeszcze lepszą okazję zmarnował Żylski, który dobrze pograł z Mroczkiem, wpadł w pole karne i uderzeniem z prawej nogi po długim rogu, nieznacznie się pomylił. Mogło się to jednak szybko zemścić. W zamieszaniu w polu karnym aleksandrowian, ponownie najlepiej zachował się Michał Brudnicki, który najpierw obronił strzał z okolicy jedenastu metrów, a następnie dobitkę jednego z graczy rywali.
Czym bliżej końca spotkania, tym napór morążan był coraz większy. Sokół skupił się na skutecznej grze z tyłu i ewentualnej opcji skontrowania rywali. Niewiele zabrakło, a w 80. minucie, Huragan mógł doprowadzić do remisu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do piłki dopadł jeden z zawodników gości i minimalnie chybił z około pięciu metrów. Tym razem również zemściło się to kilka chwil później. Po rozegraniu rzutu wolnego, najlepiej w szesnastce odnalazł się Michał Michałek i ustalił wynik spotkania na 2:0. Po paru minutach, arbiter zakończył zawody.
Sokół KONSPORT Aleksandrów Łódzki – Kaczkan Huragan Morąg 2:0 (1:0)
1:0 – Przemysław Woźniczak (27′)
2:0 – Michał Michałek (88′)
Sokół: Brudnicki – Pawlak, Bierżyński, Woźniczak, Głowiński – Kobiera (62′ Ślęzak) , Bogołębski – Rogalski (80′ Kadłubiak), Marciniak, Mroczek – Żylski (62′ Michałek)
Huragan: Lawrenc – Maciążek, Łysiak (73′ Bartkowski), Kruczkowski (73′ Bogdański), Mroczkowski, Michałowski, Bogdanowicz, Żwir (81′ Parizotto) , Galik, Criciuma (69′ Karłowicz), Biedrzycki
Żółe kartki: Żylski, Kobiera (Sokół) – Kruczkowski, Karłowicz (Huragan)
Sędzia: Łukasz Sikora (PODL. ZPN)