Trener rezerw Sokoła Kamil Kmieć jest przekonany, że zawodnicy jego drużyny są w stanie poradzić sobie na dwóch frontach.
Redakcja: Za wami kilka miesięcy przerwy, stęskniliście się za ligowymi emocjami?
Kamil Kmieć: Z całą pewnością. Niestety przerwa zimowa w Polsce jest bardzo długa. Do tego często oczekiwanie na upragnioną inaugurację jest wydłużone ze względu na późno przychodzącą wiosnę. Doskonałym przykładem są rozgrywki III czy IV ligi, które są w tym roku torpedowane przez pogodę. My na szczęście zainaugurujemy rozgrywki w wyznaczonym terminie i nie będziemy musieli dodatkowo czekać. Głód grania piłki staraliśmy się zaspokoić przez granie sparingów praktycznie co weekend od połowy stycznia, ale wiadomo, że gra o ligowe punkty to zupełnie coś innego. Wszyscy czekają z niecierpliwością.
Taka długa rozłąka od rozgrywek często w dużym stopniu przekłada się na zmianę formy zespołu. Jak to wygląda w przypadku rezerw? W jakiej dyspozycji są chłopcy?
– Tak jak wspomniałem, staraliśmy rozgrywać się dużo sparingów, aby uzyskać optymalną formę na inaugurację. Do tego trenowaliśmy 3-4 razy w tygodniu, ale wszystko zweryfikuje ligowe boisko.
Jak w zasadzie ma wyglądać drużyna rezerw w tym roku, głównie będą to gracze z najstarszych roczników?
– W drużynie rezerw priorytetem jest ogrywanie zawodników ze statusem młodzieżowca. Kadrę stanowią zawodnicy z roczników 1998-2000, uzupełnieni o 2-3 bardziej doświadczonych graczy. Krótko mówiąc mamy bardzo młody zespół, a celem na tą rundę jest zdobywanie szlifów w seniorskiej piłce. Wspierani będziemy, co charakterystyczne dla zespołu rezerw, zawodnikami pierwszej drużyny. Dodatkowo zawodnicy z rocznika 2000 będą uczestniczyć też w rozgrywkach II Ligi Wojewódzkiej A1, zatem przed każdym weekendem rozgrywkowym, kadra na mecz rezerw będzie wyłaniana po konsultacji z trenerem rocznika 2000 – Krzysztofem Szabelą i co oczywiste z trenerem Piotrem Kupką.
Za wami długi okres przygotowawczy. Jak krótko podsumowałby trener ten czas?
– Tak jak zwróciłem uwagę, zimowy okres przygotowawczy jest bardzo długi, ale na pewno nie możemy powiedzieć, że próżnowaliśmy. Ze względów, o których powiedziałem wcześniej, zawodnicy rezerw i juniorzy starsi trenowali razem i razem grali sparingi. To oczywiste, gdyż całe to grono graczy jest brane pod uwagę do grania w łódzkiej klasie okręgowej. Przetestowana została tym samym duża ilość graczy i wierzę, że będziemy w stanie skutecznie walczyć na dwóch frontach – zarówno w V lidze, jak i w lidze juniorów.
W niedzielę zaczynacie walkę o ligowe punkty z ŁKS-em II. W obu zespołach można spodziewać się wzmocnień z pierwszych drużyn? Będzie to Pana zdaniem trudne spotkanie?
– Łódzka Klasa Okręgowa jest bardzo wyrównana i jest tak od początku mojej przygody z tymi rozgrywkami. Co więcej, poprzez obecność rezerw Widzewa i ŁKS-u poprzeczka została podniesiona jeszcze wyżej. Zatem na pewno nie będzie to łatwe spotkanie, gdyż nie ma takowych w tych rozgrywkach. Musimy podchodzić z maksymalnym zaangażowaniem do każdego meczu, bo często cechy wolicjonalne decydują o tym, która z drużyn schodzi z boiska zwycięsko. Obojętnie, czy ŁKS zostanie wzmocniony na ten mecz, czy nie, podchodzimy do tego spotkania, jak do każdego innego w tym sezonie.