Pozytywny występ zanotował we wtorkowym Jan Kadłubiak. Młodzieżowiec Sokoła miał udział w trzech z ośmiu zdobytych bramek.
Redakcja: Dość łatwe i przekonujące zwycięstwo. Dla was to była bardziej jednostka treningowa niż poważny mecz?
Jan Kadłubiak: Fakt, mecz ułożył się po naszej myśli, ale od początku traktowaliśmy naszego rywala poważnie. Nigdy nie wolno nikogo lekceważyć.
Momentami musieliście uważać chyba na wasze zdrowie? Rywale grali ostro, o czym szczególnie przekonali się Sebastian Ostrowski i Joachim Pabjańczyk?
– Tak, zgadza się. Trener uczulał nas na to by grać jak najszybciej piłką w trosce o nasze zdrowie. Mam nadzieję, że zarówno Ostry jak i Jojo szybko dojdą do siebie, będę trzymał kciuki!
Udało ci się zanotować jedną bezpośrednią asystę oraz dwie drugiego stopnia. Możesz być zadowolony ze swojego występu?
– Tak, cieszę się. Kilka razy udało mi się wypracować korzystne sytuacje kolegom. Szkoda jedynie, że mi nie udało się pokonać bramkarza rywali. Nie mniej jednak uważam, że stać mnie na znacznie lepszą grę.
Pogoda wam chyba lekko nie leżała? Ciężko grało się w takiej temperaturze?
– Faktycznie temperatura nie rozpieszczała nas, ale nie w takich warunkach przyjdzie jeszcze grać. Po meczu liczy się tylko wynik, a nie warunki w jakich rozgrywany był mecz.
W drugiej połowie widać było, że już lekko zwolniliście tempo. Spowodowane to było chociażby nie narażaniem się na urazy?
– O losach meczu przesądziliśmy praktycznie w pierwszej połowie, co mogło mieć wpływ na to, że druga odsłona rozgrywana była w znacznie wolniejszym tempie. Pogoda na pewno odegrała też kluczową rolę.
Przed wami piątkowe starcie w Wikielcu. Już co nie co wiecie o tym rywalu, czy dopiero od środy, trener zacznie wam dawać wskazówki dotyczące tego rywala?
– Treningi pod kątem meczu z Wikielcem zaczną się od środy, czwartku. Myślę, że trener będzie nam na pewno chciał przekazać cenne wskazówki odnośne naszego następnego rywala.