Ciężar strzelania bramek na wziąć na siebie Dawid Cempa. 28-latek liczy na to, że znacznie pomoże drużynie w kontekście walki o awans do II ligi.
Redakcja: Dawid pochodzisz z Nowego Sącza, co właściwie skłoniło Cię do przybycia w tak odległe dla ciebie rejony?
Dawid Cempa: Myślę, że chęć zmiany otoczenia oraz występy w drużynie, która chce w swojej lidze coś osiągnąć. Wiem, że aspiracją całego klubu jest awans o szczebel wyżej i chciałbym w tym pomóc.
Transfer twojej osoby w przeciwieństwie do innych nazwisk odbył się bez jakieś specjalnej nagonki medialnej. Wyszło to dość spontanicznie, czy rozmowy trwały już od jakiegoś czasu?
– Tak jak Pan powiedział, wyszło spontanicznie, ale po rozmowie z trenerem byłem pewien, że chce dołączyć do drużyny, choć tak naprawdę już miałem podpisać kontrakt w innym klubie. Postanowiłem jedna przyjechać do Aleksandrowa Łódzkiego i jestem pewien, że to będzie dobry wybór.
Klub ze sztabem szkoleniowym postanowił na Ciebie bez żadnych wcześniejszych testów. Szykowany jesteś na następcę najlepszego strzelca drużyny z poprzedniego sezonu Kamila Żylskiego, który zdobył 19 bramek. Mimo 28 lat na karku czujesz, że nie powiedziałeś jeszcze ostatniego słowa?
– Bardzo się cieszę, że będę miał za zadanie zastąpić najlepszego strzelca drużyny, który zdobył tyle bramek, bo będzie to bardzo motywujące. Będę musiał dać z siebie 100% na każdym treningu oraz i meczu. Nie pozostało mi nic innego, jak zastąpić Kamila z jak najlepszym skutkiem.
Z racji chociażby na warunki fizyczne wygląda na to, że jesteś troszeczkę innym typem napastnika niż Kamil. Z racji 190 cm wzrostu, dobrze czujesz się dobrze przede wszystkim w pojedynkach powietrznych?
– Ciężko jest to porównać, ponieważ nie wiem, jakim typem zawodnika jest Kamil, ale moje warunki fizyczne pozwalają mi wygrywać pojedynki główkowe oraz dobrze utrzymywać piłkę z przodu.
Jako chłopak z Nowego Sącza, marzeniem była gra w Sandecji? Z perspektywy lat, spodziewałeś się, że tej drużynie uda się chociaż na sezon zagrać właśnie w Ekstraklasie?
– Z pewnością było to jedno z wielu marzeń młodego chłopaka. Pamiętam jak z przyjacielem chodziliśmy na mecze ,,starej trzeciej ligi,, i praktycznie byliśmy przed każdy meczem dwie godziny wcześniej, ponieważ tak żyliśmy tym wydarzeniem. Co do awansu to nie byłem zaskoczony, bo drużyna, która zrobiła awans do ekstraklasy miała bardzo dobrych i doświadczonych zawodników, którzy mieli wcześniej w CV występy w ekstraklasie.
Zespół z twojego rodzinnego miasta szybko pożegnał się z elitą. Znając to środowisko, gdzie został twoim zdaniem popełniony błąd?
– Trudno mi to ocenić, ponieważ nie byłem w środku tego wszystkiego, więc nie na miejscu by było gdybym to oceniał.
Wracając już do twojej osoby. Z juniorów Sandecji dołączyłeś do Legii Warszawa, gdzie miałeś okazję grać w Młodej Ekstraklasie. Wielu graczy z którymi występowałeś występowało również w Ekstraklasie. Troszeczkę pozostał niedosyt, że nie udało się iść podobną ścieżką?
– Skłamałbym gdybym powiedział że nie. Każdy marzy o występach w ekstraklasie, ale nie wszystkim to się udaje, takie po prostu jest życie.
Zabrakło twoim zdaniem umiejętności, chłodnej głowy, a może po prostu osoby, która poprowadziłaby dobrze twoją karierę?
– Myślę, że wszystkiego po trochu, na sukces w każdej dziedzinie ma wpływ wiele czynników. W moim przypadku pewnie któregoś z nich właśnie zabrakło.
Po odejściu z Legii dość często zmieniałeś kluby. Na przestrzeni trzech i pół roku grałeś w sześciu zespołach. Skąd to się wzięło? Trudno było znaleźć odpowiednie miejsce?
– Teraz, aż sam jestem zaskoczony, że w tak krótkim czasie było tyle klubów. Jeżeli je zmieniałem to zawsze z myślą, żeby występować w mocniejszych zespołach.
Na dłużej zadomowiłeś się dopiero w Polonii Bytom i następnie w twoim ostatnim klubie Karpatach Krosno. W obu drużynach grałeś przez dwa i pół roku. Rozumiem, że teraz czas na kolejne dwa i pół sezony w Aleksandrowie?
– Bardzo ciężko odpowiedzieć na to pytanie, ale nie miał bym nic przeciwko jeżeli by się tak stało. Jeżeli byłoby to z korzyścią dla mnie i dla klubu jestem jak najbardziej za.
Testowałeś się latem w dwóch drugoligowych drużynach. Rozumiem, że gra wyżej była priorytetem, ewentualnie zespół trzecioligowy, który ma aspiracje walki o awans. To zaważyło o tym, że dołączyłeś do naszego zespołu?
– Tak, byłem na testach w Rozwoju ale nie doszedłem do porozumienia z działaczami i wybrali inną opcję na pozycję numer 9. Dla mnie zawsze priorytetem będzie gra jak najwyżej, a jeżeli zostały mi opcje trzecioligowe to wybrałem właśnie zespół, który aspiruje do awansu, a nie tylko występuje w danych rozgrywkach.
Przed drużyną jeszcze jeden mecz kontrolny, w dwóch miałeś okazję już grać. Jest to dostateczna ilość czasu dla ciebie, aby wkomponować się w zespół?
– Myślę, że jest to czas w którym poznam bardzo dobrze drużynę i jej styl gry, bardzo bym sobie tego życzył żebym się jak najszybciej odnalazł w nowym zespole.
Napastników pyta się często o cele na najbliższy sezon. O ile cel klubowy jest jasny, to ty z jakiej liczby bramek byłbyś zadowolony?
– Nie chce składać żadnych deklaracji, ale postaram się aby liczba bramek była dwucyfrowa. Wtedy na pewno będzie można powiedzieć, że wykonałem pracę jak należy.