W środę zawodnicy Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki wznowili treningi po obozie w Jarocinie. Tym razem na temat golkiperów naszego klubu wypowiedział się trener bramkarzy Arkadiusz Sima.
Redakcja: Za tobą kolejny rok pracy w Sokole jako trener bramkarzy. Nie brakuje trochę futbolu w boiskowym wydaniu?
Arkadiusz Sima: Bardzo mi brakuje grania, w końcu na boisku spędziłem gdzieś z 28 lat, jak nie więcej. Myślałem że praca trenera zastąpi mi trochę granie jednak byłem w błędzie. Z drugiej jednak strony, już nie ten wiek i sił też trochę brak.
W Aleksandrowie spędziłeś praktycznie całą swoją karierę z krótką przerwą na pobyt w Orle Parzęczew. Przypomnij kibicom, dlaczego postanowiłeś występować w klubie z Parzęczewa?
– Tu w Sokole trenowałem bramkarzy, a w Orle byłem raz w tygodniu na treningu plus mecz. Tak dogadałem się z prezesem Kurtasińskim, który potrzebował pomocy przy obsadzie bramki. Sam nie wiem jak mnie do tego namówił, bo postanowiłem jednak więcej już nie grać.
Nie brakowało ci jednak jakiegoś oficjalnego zakończenia swojej piłkarskiej kariery?
– W sumie pożegnanie jakieś tam było, chociaż chodzi mi po głowie jeszcze zorganizowanie jakiegoś benefisu. Czekam jednak na zakończenie kariery przez Arka Świętosławskiego, gdyż mamy w planach zrobić go razem.
Z początkiem minionego roku w klubie pojawił się również Michał Brudnicki, który od razu przebił się do wyjściowego składu? To twoim zdaniem jeden z bardziej utalentowanych golkiperów z którymi się spotkałeś na przestrzeni swojej kariery?
– Zdecydowanie tak. Michał to zdolny bramkarz, z bardzo dobrymi warunkami fizycznymi, co jest teraz dość istotne w futbolu . Jest też bardzo pracowity i myślę, że jeszcze trochę i może spokojnie grać w wyższych ligach rozgrywkowych.
O poziom bramkarzy w Sokole chyba nie musimy się martwić? Jest jeszcze Sebastian Ostrowski, Adam Posiewała, który był z wami na obozie w Jarocinie, a w przyszłości może i Krzysiek Jurek, które wzbudził ostatnio zainteresowanie klubu z Bielska Białej.
– Oczywiście. Odkąd pamiętam w Sokole zawsze byli dobrzy bramkarze. Myślę, że o bramkę Sokoła możemy być spokojni, a co do Adama i Krzyśka to jest to melodia przyszłości, w którą ja osobiście wierzę. Wydaje mi się, że któryś z nich kiedyś zostanie pierwszym bramkarzem Sokoła. Z tego też powodu już zaczęli treningi z pierwszą drużyną.
Jak w zasadzie prowadzisz zajęcia z naszymi bramkarzami? Nad czym zarówno na boisku, jak i poza nim muszą oni pracować ?
– W sumie pracujemy nad każdym elementem gry bramkarskiej. Gra nogami, czytanie gry, refleks, wznowienie nogą i tak dalej. A co do zajęć, to odbywają się we wtorek i są to zajęcia typowo bramkarskie. Mam też młodszą grupę bramkarzy Adama i Krzyśka, którzy są przygotowywani do trenowania z pierwszym zespołem.
Poza treningami z pierwszą drużyną, nie są też ci obce zajęcia z młodszymi zawodnikami. Widzisz jakieś różnice w tych treningach, czy zarówno jedni, jak i drudzy dają z siebie maksimum?
– Oczywiście jedni i drudzy dają siebie maxa, a nawet więcej. Co do różnic to jedynie młodsi robią mniej powtórzeń.
Młodzieżowiec w bramce to twoim zdaniem duże ryzyko, czy powoli raczej już dość powszechne zagranie ze strony trenerów?
– Zależy jaki to młodzieżowiec. Jak jest dobry, to jest to bardzo duży plus dla trenera i drużyny , a jak słaby to jest to duże ryzyko. Doświadczenie na bramce jest jednak bardzo ważnym elementem.
Komunikacja bramkarza z obrońcami jest dość istotna, o to chyba też nie musimy się martwić? Między słupkami mamy dość charyzmatycznych zawodników?
– Chyba nie słyszałeś mnie, jak kiedyś ja krzyczałem (śmiech). Co do komunikacji jest ona bardzo ważna, myślę że u nas jest ona na wysokim poziomie.
Na koniec chciałbym cię zapytać, jak podsumowałbyś miniony tydzień w Jarocinie w wykonaniu naszych bramkarzy?
– Chłopaki wykonali bardzo ciężką pracę, śmiem twierdzić że cięższą niż zawodnicy z pola. Obóz jest jednak właśnie od tego, aby ciężko pracować. Chyba każdy się z tym liczył. Nikt nie narzekał i myślę, że wycisnąłem z nich maxa i mam nadzieję, że to zaprocentuje w lidze