Mimo urlopu, nowy nabytek klubu, Arkadiusz Porochnicki znalazł chwilę na rozmowę z oficjalną stroną klubu.
Redakcja: Witamy Cię Arek w klubie. Na początku powiedz, jak to się stało, że wylądowałeś w Aleksandrowie?
Arkadiusz Porochnicki: Witam. Zimą dostałem telefon z Aleksandrowa. Zadzwonił trener z zapytaniem czy przyjadę na trening, aby się sprawdzić i oczywiście przyjąłem zaproszenie. Myślę, że to był to już początek mojej drogi do Sokoła.
Byłeś już na testach zimą, co stało na przeszkodzie, żeby wtedy dołączyć do zespołu?
– Pochodzę z Częstochowy, tam też mieszkałem, pracowałem oraz grałem dalej w piłkę. Ciężko było odpuścić pracę i do tego klub, w którym czułem, że muszę dograć do końca ligi.
Miałeś również jakieś inne propozycje, czy w zasadzie z Sokołem byłeś już po słowie właśnie po zimie?
– Zimą zainteresowany moją osobą był jedynie Sokół. Wiele razy rozmawiałem z trenerem i wiedziałem, że mogę dostać szansę właśnie latem.
W zimowym sparingu z Lechią Tomaszów Mazowiecki, o ile się nie mylę byłeś testowany na prawej pomocy. Na tej pozycji czujesz się najlepiej?
– Nie zawsze grywałem na tej pozycji, ale nie mam problemu by na niej grać. Lubię na niej występować ze względu na częste pojedynki jeden na jeden.
W juniorach występowałeś zarówno w Częstochowie, jak i Zabrzu. Prywatnie bliżej Ci do Górnika, czy może jednak rodzinna Częstochowa i Raków w którym grałeś?
– Ciężko powiedzieć, ale wydaje mi jednak bliżej do Częstochowy, ze względu chociażby na rodzinę.
Za czasów gry w Gwarku debiutowałeś w reprezentacji U-16, następnie przeniosłeś się do II-ligowego Rakowa. Myślałeś wtedy, że wszystko idzie w dobrym kierunku w twojej karierze?
– Chciałem spróbować swoich sił w wyższej lidze. Miałem wtedy 18 lat. Wydawało mi się wtedy, że to jest moja ostatnia szansa. Życie jednak szybko weryfikuje pewne decyzje.
W Rakowie wystąpiłeś w jedenastu meczach, ale jedynie cztery raz w wyjściowej jedenastce. Po roku spędzonym w klubie z Częstochowy przeniosłeś się do Działoszyna. Na stole nie było innych propozycji drugoligowych, czy to był celowy krok w tył?
– Dwa lata spędzone w Rakowie pokazały, że nie byłem przygotowany do seniorskiej piłki. Spowodowało to brak zainteresowania z moje strony. W żadnym wypadku to nie był celowy krok w dół.
Z Wartą zanotowałeś spadek do IV ligi. Po części było to też spowodowane reorganizacją rozgrywek. Uważasz, że chociażby IV liga w której grałeś w minionym sezonie, na tej zmianie zyskała i poziom jest obecnie wyższy?
– Ciężko powiedzieć, każdy sam musi sobie odpowiedzieć na to pytanie.
W Sokole latem pożegnano kilku graczy, mają też pojawić się nowi. Wraz z Kubą Szarpakiem jako pierwsi zasililiście zespół. O co twoim zdaniem może grać ta drużyna w nadchodzących rozgrywkach?
– Na pewno będziemy walczyć o najwyższe cele. Czym nam się uda, liga zweryfikuje.
Foto: Arkadiusz Porochnicki facebook