Swój pierwszy oficjalny mecz w pierwszej drużynie zaliczył we wtorek Mateusz Wdówka. Trzeba było zatem naszego młodzieżowca zaprosić do pierwszej rozmowy na łamach oficjalnej strony.
Redakcja: Przed tobą pierwszy oficjalny mecz w barwach Sokoła. Możesz być zadowolony ze swojego występu?
Mateusz Wdówka: Uważam, że debiut był udany. Myślę, że zagrałem dość dobre zawody. Starałem się jak mogłem, abyśmy nie stracili żadnej bramki i jak widać, udało nam się.
Od początku sezonu trenujesz z pierwszą drużyną. Bywa ciężko?
– Oczywiście nie raz bywa ciężko. Jest to z pewnością spory przeskok poziomu, pogoda też momentami nas nie rozpieszcza. Trzeba jednak zagryźć zęby i dawać z siebie wszystko.
Na twojej pozycji występuje m.in dwójka wychowanków z którymi przyszło ci grać w meczu z Kotanem. Dużo się możesz od nich nauczyć?
– Bierżyk i Demon to dwójka doświadczonych graczy, którzy rozegrali już sporo spotkań w trzeciej lidze. Gra u ich boku na pewno wyjdzie mi na dobre, dużo mi podpowiadają i pomagają.
Byłeś ostatnio na obozie z rocznikami 2000, 2001 i 2005. Koledzy trochę zazdroszczą, że możesz trenować u boku starszych graczy?
– Trenowanie z pierwszą drużyną to duże wyróżnienie. Jest to też pewnego rodzaju motywacja dla moich kolegów i myślę, że niebawem któryś z nich również do mnie dołączy.
Taki wyjazd nie był dla ciebie trochę krokiem w tył? W końcu jesteś już pełnoprawnym członkiem pierwszego zespołu, nie juniorem.
– Myślę, że nie. Ciężko trenowałem i dawałem z siebie maxa. Nie miało dla mnie znaczenia, czy to pierwsza drużyna, czy inny zespół.
Stoper to chyba dość trudna pozycja, aby szybko się przebić. W tym sezonie przede wszystkim chcesz pokazać się z dobrej strony w rezerwach?
– Stoper to bardzo trudna i odpowiedzialna pozycja. Trzeba być skoncentrowanym cały mecz. W rezerwach oraz moim roczniku pokażę na co mnie stać.