Trener Warty Sieradz wie na co stać jego zespół i nie boi się sobotniego starcia w Aleksandrowie Łódzkim.
Redakcja: Przede wszystkim, jakie nastroje panują po remisie w Nowym Dworze Mazowieckim. Morale drużyny wzrastają?
Łukasz Markiewicz: Na pewno, graliśmy bowiem na ciężkim terenie. Jako beniaminek nie byliśmy stawiani w roli faworyta tego spotkania, a mimo to udało nam się dobrze zagrać i zainkasować cenny punkt. Przekłada się to na pozytywne nastawienie do kolejnych spotkań.
Remis na inaugurację brałby pan w ciemno?
– Gdziekolwiek nie pojedziemy, nie będziemy traktowani jako faworyt tego meczu. Graliśmy rzecz jasna o trzy punkty, nie udało nam się, musimy jednak uszanować ten punkt.
W ramach letnich przygotowań graliście również w Pucharze Polski. Udało wam się pokonać Stomil Olsztyn, aby następnie wysoko przegrać z Sandecją Nowy Sącz. Pojedynek z drużyną z ekstraklasy, nauczył czegoś pana podopiecznych?
– Puchar traktowaliśmy jako przygodę. Udało się pokonać Stomil po rzutach karnych. Potem trafiliśmy na Sandecję, gdzie różnica poziomów była widoczna gołym okiem. Te mecze też po części utrudniły nam przygotowania do sezonu. Graliśmy kolejne spotkania w środy. Liga jest dla nas najważniejsza, a jak pierwsza kolejka pokazała, będą to rozgrywki bardzo wyrównane i w każdym meczu trzeba będzie walczyć w stu procentach o trzy punkty. Nie będzie można przejść obok jakiegoś spotkania.
W miniony sezonie, drużynie udało się sięgnąć po „podwójną koronę”. Może być pan zadowolony, prawda?
– IV liga znacząco różni się poziomem, ale jak najbardziej trzeba być zadowolonym, udało nam się ze sporą przewagą wyprzedzić Wartę Działoszyn, do tego wygraliśmy okręgowy puchar. Teraz pozostaje nam jedynie przygotowywać się do spotkań w trzeciej lidze i liczyć na jak najlepsze rezultaty.
Od wielu lat jest pan związany z Wartą. Przejął pan zespół, kiedy drużyna spadała z ligi. To dodatkowo zmotywowało pana do większej pracy, aby drużyna powróciła silniejsza?
– Tak jak pan powiedział, przejąłem zespół w samej końcówce sezonu. Strata była już jednak dość spora, aby walczyć o utrzymanie w III lidze łódzko-mazowieckiej. Przez te pięć ostatnich kolejek udało się jednak już w pewnym stopniu poukładać zespół, aby od pierwszego meczu w IV lidze, drużyna prezentowała się jak najlepiej. Cel był jasny, a był nim awans. Udało się to zrealizować. W przerwie letniej odeszło od nas trzech graczy, przyszło trzech innych. Mamy nadzieję, że przełoży się to na dobre wyniki w najbliższych kolejkach.
W co „celuje” Warta w tym sezonie?
– Mamy młody zespół, nie mniej jednak mamy swoje cele. Wiemy, że poziom ligi jest wysoki. Widać to nawet po Sokole. Odeszło wielu zawodników, przyszli nowi m.in Aleksander Ślęzak, czy Jakub Szarpak. Są to znaczące wzmocnienia. Myślę, że środek tabeli to jest to, co sobie zakładamy.
Sokół z pewnością jest faworytem tego meczu. W Aleksandrowie żadnej drużynie nie gra się łątwo. Ma pan już w głowie plan na to spotkanie?
– Oczywiście zawodnicy otrzymali ode mnie już pewne wytyczne i wskazówki dotyczące tego spotkania. Odbyliśmy nawet specjalny trening pod kątem meczu z Sokołem. Musimy tak wszystko poukładać, aby w po końcowym gwizdku cieszyć się z korzystnego rezultatu. Najważniejsze, żebyśmy zagrali dobre spotkanie, wtedy możemy pokusić się nawet o zwycięstwo.
Możemy spodziewać się zatem ciekawego widowiska? Zarówno w jednej i drugiej drużynie są gracze, którzy mogą przesądzić o losie meczu.
– Wiadomo, że faworytem jest Sokół. My w każdym spotkaniu uczymy się czegoś nowego. Znamy jednak swoją siłę, potencjał i jeżeli zagramy mądrze i konsekwentnie, jesteśmy w stanie powalczyć z każdym przeciwnikiem. Wiele czynników składa się na osiągnięcie celu. Mieliśmy dobre fragmenty na Świcie, ale były też słabsze. Wiele zależy od tego, jak się to wszystko rozpocznie. W pojedynku w Nowym Dworze Mazowieckim, przez pierwsze 25 minut graliśmy dość słabo, dopiero po straceniu bramki, obudziliśmy się i zaczęliśmy grać swoją piłkę. W drugie połowie, przez 30 minut zepchnęliśmy Świt do głębokiej defensywy. Na pewno musimy poprawić jeszcze grę defensywną i wtedy możliwe przełoży się to również na dobry rezultat w sobotę.
Na faworytów rozgrywek typowani są głównie Legia II i Widzew. Pana zdaniem znajdzie się jeszcze jakiś „czarny koń”, który może podzielić te ekipy?
– Uważam że liga jest bardzo silna. Wiadomo, co się dzieje w Widzewie, przyszedł trener Smuda, pojawią się nowi zawodnicy. Silna jest też Lechia Tomaszów, czy też właśnie Sokół Aleksandrów. Jest kilka innych fajnych zespołów. Beniaminkowie również pokazują, że łatwo punktów nie oddadzą. Każdy może wygrać z każdym. Nie będzie łatwych przeciwników. Trzeba będzie walczyć od pierwszych do ostatnich minut o pełną pulę albo remis.