W środowym sparingu od pierwszej minuty na placu gry oglądać można było Damiana Knerę. Mimo remisu, pomocnik nie doszukiwałby się wielu mankamentów w grze drużyny.
Po tygodniu przygotowań, piłkarze Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki rozegrali pierwszy letni sparing. W środę podejmowali Lechię Tomaszów Mazowiecki, a mecz zakończył się wynikiem 1:1. Jednym z zawodników, którzy brali udział w tym spotkaniu był Damian Knera, który ostatnich okresów przygotowawczych nie może wspominać zbytnio dobrze. – Na pewno daje się już odczuć trudy przygotowań. Powoli każdy z nas czuje, że przetrenowaliśmy już kilka dni. Jest to taki okres, kiedy trenujemy ciężko i dość intensywnie. Przerwa jest krótka i jest to jedyny moment, żeby ciężej trenować, później te obciążenia będą już mniejsze, a treningi troszkę lżejsze. Na obecną chwilę czuje się dobrze. Ostatnie kontuzje odnosiłem głównie w sparingach, tuż przed rozpoczęciem sezonu oraz rundy rewanżowej. Eliminowały mnie one z połowy, albo ponad połowy rundy. Dochodziłem do zdrowia i formy zatem pod koniec rozgrywek. Cały poprzedni sezon można uznać za stracony. Zagrałem parę meczów, ale nie byłem tak przygotowany, jakbym chciał. Czy to siedzi głowie? Staram się o tym nie myśleć – skomentował po meczu pomocnik Sokoła
W pierwszej połowie, zdecydowanie stroną przeważającą byli gracze z Tomaszowa Mazowieckiego, którzy tuż przed przerwą zdołali wyjść na prowadzenie po golu Kamila Lewińskiego. W drugiej odsłonie zaś, nasz zespół doszedł do głosu i za sprawą Łukasza Marciniaka doprowadził do wyrównania. – Jeśli chodzi o pierwszą połowę, to wydaje mi się, że Lechia wyglądała troszkę lepiej. Był to pierwszy mecz dla wielu nowych chłopaków w naszej drużynie. Wyszliśmy na ten mecz w troszkę inny sposób, inaczej ustawieni m.in w środku pola. Nie mieliśmy tylu ofensywnych zawodników w tej połowie i nie mogliśmy utrzymać piłki z przodu. Druga połowa wyglądała już lepiej. Stworzyliśmy sobie kilka okazji bramkowych, przejęliśmy inicjatywę i zdobyliśmy bramkę. Jeśli chodzi o założenia taktyczne, to w pierwszej połowie, mogę się wypowiedzieć, jeśli chodzi o układ środkowych pomocników, gdyż tam występowałem. Mieliśmy się skupić na przesuwaniu, dochodzeniu do przeciwnika. Staraliśmy się to realizować, może nie zawsze to wychodziło idealnie. Lechia, może była lepszym zespołem z początku meczu, ale nie stworzyła sobie też za wielu okazji do zdobycia bramki – ocenił 26-latek.
Dla podopiecznych Piotra Kupki, środowy mecz był pierwszym sparingiem tego lata, tymczasem dla Lechii był to już trzeci mecz kontrolny. Wcześniej zawodnicy Bogdana Jóźwiaka zremisowali z Widzewem Łódź oraz wygrali z Pelikanem Łowicz. Kolejnym sparingpartnerem Sokoła będzie Unia Skierniewice, a mecz odbędzie się w sobotę o godzinie 11:00. – Lechia rozegrała tego lata już trzeci sparing. Ich zespół prezentował się trochę lepiej, czuli się pewniej i widać było, że są dłużej w treningu. Dla nas to był pierwszy mecz i potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby dobrze wejść w to spotkanie. Na pewno w sobotę, każdy będzie miał ciężkie nogi. Tak jak wspomniałem, to jest taki okres, że nie jesteśmy przygotowani w stu procentach. Będzie brakować świeżości. Kolejne sparingi będą wyglądać coraz lepiej. Forma na przyjść na początek ligi – zakończył.