Na rozmowę po sparingu z Lechią Tomaszów Mazowiecki znalazł chwilę szkoleniowiec Sokoła, Piotr Kupka.
Redakcja: Jak oceni pan pierwszy letni sparing przed zbliżającym się sezonem?
Piotr Kupka: Było to pierwsze spotkanie dla nas po urlopach. Byliśmy ciekawi, jak zaprezentują się nasi nowi zawodnicy. Było różnie, były momenty słabsze, jak i lepsze. Ostatecznie, do przerwy lepiej wyglądała Lechia Tomaszów, po przerwie nasza drużyna. Wynik chyba sprawiedliwy. Trzeba jednak powiedzieć, że jesteśmy w mocnym treningu, przeciwnik zresztą pewnie też. Było to widać na boisku, gdzie było wiele niedokładności w grze. Parę akcji z jednej, jak i drugiej strony mogło się jednak podobać. Z każdym kolejnym sparingiem, nasi zawodnicy będą się lepiej rozumieć na boisku. Na dzień dzisiejszy jesteśmy optymistami.
Szczególnie ta pierwsza połowa była gorsza w wykonaniu obu ekip. Ciężko było się doszukać celnych strzałów.
– W pierwszej połowie było niewiele sytuacji bramkowych, praktycznie dopiero w końcówce, kiedy padła bramka. Zagraliśmy w eksperymentalnych składzie w pierwszej części gry i to z pewnością też miało wpływ na to, że nasza gra się nie zazębiała. Mimo to, zawodnicy mieli nakreślone pewne założenia, szczególnie w grze obronnej i można powiedzieć, że je realizowali. Było też kilka błędów w ustawieniu, przesuwaniu, ale staraliśmy się reagować na grę przeciwnika. Lechia nie stworzyła sobie też za wielu okazji pod naszą bramką. My do przerwy jednak, w ataku też nie pokazaliśmy za wiele dobrego. Druga połówka była już zupełnie inna. Myślę, że my i Lechia mogliśmy się pokusić o zdobycie przynajmniej jednej bramki więcej.
Z perspektywy meczu, remis jest sprawiedliwym wynikiem? Swoje okazje mieli jeszcze Kamil Żylski, jak i Adam Patora po stronie Lechii.
– My mieliśmy sytuacje, rywale również. Z przebiegu gry, Lechia w pierwszej połowie dłużej utrzymywała się przy piłce, w drugiej połowie zaś to my byliśmy stroną przeważającą, a Lechia realizowała jakieś założenia defensywne. Myślę, że wynik remisowy jest sprawiedliwy. Dla nas był to jednak pierwszy sparing, Lechia grała zaś trzeci mecz. Na pewno gracze Lechii rozumieli się trochę lepiej, niż nasi nowi zawodnicy ze starszymi graczami.
W meczu testowany był jeden zawodnik. W pierwszej połowie na prawej obronie, w drugiej zaś na środku bloku defensywnego. Bardziej pod którą pozycję był sprawdzany i jak oceni pan jego występ?
– Zamierzaliśmy poszukać jeszcze zawodnika do linii defensywnej i nadarzyła się okazja. Zagrał na boku i na środku, gdyż szukamy zawodnika uniwersalnego, który w razie problemów zagrałby na obu pozycjach na dobrym poziomie. Jak wypadł? Musimy to przeanalizować, mamy nagrany mecz i myślę, że jutro podejmiemy decyzję, czy zawodnik z nami zostanie?
W tym meczu brakowało kilku zawodników. Jak wygląda sytuacja kadrowa w zespole?
– Sebastian Ostrowski ma lekki uraz biodra, który uniemożliwia mu normalną grę. Uznaliśmy, że trzeba było go oszczędzić i miejmy nadzieję będzie gotowy do gry w sobotę.
– Bartkowi Mroczkowi przytrafiło się złamanie śródręcza lewej ręki. Wyłącza go to z kontaktu z przeciwnikiem, w treningu mimo to bierze udział. Musimy się liczyć z tym, że na trzy-cztery tygodnie może on nam wypaść.
– Sebastian Tomczak doznał bolesnego stłuczenia mięśnia łydki w gierce wewnętrznej. Uniemożliwia mu to normalne bieganie. Mam nadzieję, że również do soboty, ten uraz się doleczy i będzie mógł wystąpić przeciwko Unii.
– Mateusz Wdówka trenuje z nami i jego obecność w pierwszym zespole traktujemy bardzo perspektywicznie. Trudno od niego oczekiwać, że stanie się on od razu podstawowym zawodnikiem. Musi być cierpliwy, trenować i na pewno szansę dostanie. Okres przygotowawczy jest krótki, gramy tylko pięć meczów sparingowych. Na pewno Mateusz w którymś sparingu doznanie okazję zaprezentowania się. W Pucharze Polski również może liczyć na występ. Mateusz jest naszą przyszłością. Widać jeszcze u niego parę nawyków juniorskich, musimy popracować nad pewnymi kwestiami taktycznymi, abyśmy mogli mu w pełni zaufać na boisku.
– Łukasz Chojecki doznał też drobnego urazu kolana. Mamy nadzieję, że jego również zobaczymy na placu gry już niebawem.