Występ w pełnym wymiarze czasowym zaliczył w środę kapitan drużyny, Przemysław Woźniczak. Po przegranym spotkaniu, obrońca zamienił kilka słów z naszą stroną.
Redakcja: dwóch spotkaniach przerwy powróciłeś do wyjściowej jedenastki. Jak na złość na mecz, kiedy tracicie trzy bramki. Jak oceniłbyś wasz środowy występ?
Przemysław Woźniczak: Niestety zagraliśmy słabsze spotkanie. Gra nie kleiła nam się tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Przeciwnik to wykorzystał i narzucił nam swój styl gry. Przełożyło się to na wynik który jest dla nas niekorzystny.
Kolejny raz ten blok defensywny wygląda inaczej. Tym razem było to spowodowane pauzą Damiana Pawlaka. Brakowało tej siły ofensywnej na boku obrony?
– Damian był ostatnio w bardzo dobrej formie i widać było jego brak, ale można gdybać czy jego obecność odmieniła by wynik.
Jaki był plan na to spotkanie? Widać było, że od początku nie baliście się Drwęcy.
– Na każde spotkanie wychodzimy po to żeby wygrać. Nie inaczej było w tym meczu.
Po zdobyciu bramki za cel postawiliście sobie przede wszystkim utrzymać ten wynik i ewentualnie kontrować? Można powiedzieć, że Drwęca troszeczkę zaczęła dominować po tej utracie gola.
– Dość szybko strzeliliśmy bramkę i wydawało się, że mamy ten mecz pod kontrolą. Popełniliśmy jednak błąd, który przeciwnik wykorzystał. W drugiej połowie widać było u gospodarzy bardzo dużą determinację i dołożyli jeszcze dwa trafienia.
Ciężkie warunki do gry, gorąco, dodatkowo wiele już spotkań za wami. Większość zawodników grało w prawie każdym ligowym spotkaniu. To odbiło się na tej słabszej drugiej połowie. Gospodarze na waszym tle byli szybsi, bardziej ruchliwi i zdeterminowani.
– Gospodarze narzucili w drugiej połowie mocne tempo gry. Stąd obrońcy mieli naprawdę dużo pracy. Warunki do gry mieliśmy wszyscy takie same. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, a my musieliśmy pracować żeby ją odebrać. Graliśmy w sobotę też ciężki mecz, dlatego w końcówce trochę opadliśmy z sił.
Trener zapowiada, że będzie dawał też pograć w końcówce sezonu zawodnikom, którzy do tej pory grali mniej. Jak ty czujesz się fizycznie w tej końcówce rundy?
– Miałem trochę czasu żeby odpocząć ponieważ nie grałem w dwóch ostatnich meczach. Jednak na tym etapie sezonu widać już oznaki zmęczenia. Do tego zdarza się że gramy praktycznie co 3-4 dni. Dochodzą mikro urazy, czyli jakieś naciągnięcia, stłuczenia. Na wyleczenie często nawet nie ma czasu bo zaraz kolejny mecz. Wydaje mi się jednak, że na tle innych drużyn, pod względem fizycznym prezentujemy się dobrze.
W niedzielę mecz z Ostródą. Kolejny trudny rywal. Myślami już jesteśmy tylko przy tym pojedynku, a o Drwęcy zapominacie?
– Nie ma co rozpamiętywać. W niedzielę wyjdziemy na Ostródę po to żeby wygrać i tylko to się teraz liczy.