Kolejne zawody na boku obrony rozegrał w niedzielę Damian Bierżyński. Obrońca zaliczył kolejny pełny występ, a defensywa Sokoła ponownie zagrała na zero z tyłu.
W niedzielę zawodnicy Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki wybrali się do Białegostoku, gdzie mierzyli się z rezerwami lidera Lotto Ekstraklasy. Ponownie nie udało się rozstrzygnąć pojedynku pomiędzy tymi drużynami (w Aleksandrowie padł remis 1:1), a mecz zakończył się bezbramkowym remisem. – Na pewno szkoda straconych punktów, szczególnie że stwarzaliśmy sobie sytuacje. Nie mniej jednak Jagiellonia postawiła nam wysokie warunki i trzeba uszanować ten punkt na wyjeździe. Cieszymy się, że kolejny raz zachowaliśmy czyste konto. To zasługa całej drużyny, która ciężko pracuje w defensywie. Powoli przyzwyczajam się do gry na lewej stronie obrony, lecz nie ukrywam, że najlepiej czuje się na środku bloku bloku defensywnego – skomentował Damian Bierzyński.
Kolejny raz to nasz zespół jest stroną przeważającą i mimo, że przyjeżdża na mecz w roli gościa to kontroluje przebieg boiskowych wydarzeń. Ponownie jednak zabrakło przysłowiowej kropki nad “i”, a nie wykorzystane okazje mogły się nawet zemścić. W końcówce spotkania piłkę meczową zmarnował Bartosz Giełażyn, trafiając w słupek. – Zdecydowanie lubimy prowadzić grę i utrzymywać się przy piłce. Męczy nas, kiedy przeciwnik długo rozgrywa piłkę. Frustruje nas to, dlatego też rzadko się cofamy i próbujemy rozgrywać spotkanie pod nasze dyktando. Co do sytuacji w końcówce, Jaga stworzyła sobie okazję po naszym stałym fragmencie gry. Poszła kontra, którą powinniśmy przerwać znacznie wcześniej. Czuliśmy, że możemy ten mecz wygrać i stąd może to wyniknęło – odniósł się.
Przed Sokołem dwa ciężkie spotkania na przestrzeni kilku dni. Już w środę do Aleksandrowa przyjedzie lider – Łódzki Klub Sportowy, a w sobotę nasz zespół będzie gościem w Morągu. Dla aleksandrowian z pewnością mecz z ŁKS będzie bardzo istotny. Piłkarze pamiętają wysoką zimową porażkę w sparingu i na pewno będą chcieli się zrewanżować. – Może i mamy mało czasu na regenerację, ale tyle samo mają go również nasi przeciwnicy. Szanse są w takim razie jednakowe. Co do meczu zimowego z ŁKS to na pewno gdzieś to w nas siedzi, ale przed takim meczem nikomu nie jest raczej potrzebna dodatkowa motywacja. Sparingi rządzą się własnymi prawami, zespoły są na różnych etapach przygotowań, mecz ligowy to zupełnie co innego – zakończył obrońca Sokoła.