Kolejny raz, mimo nie zdobycia kompletu punktów, zadowolony z postawy swoich podopiecznych jest Piotr Kupka, który pokusił się o krótki komentarz po niedzielnej potyczce z Jagiellonią II Białystok.
Piotr Kupka: Przytrafił nam się kolejny mecz z gatunku takich, kiedy mamy sytuacje strzeleckie i okazje bramkowe, nie wykorzystujemy ich i kończy się to remisem podobnie jak z Legią czy Ursusem. Dziś stworzyliśmy również kilka dobrych okazji, ale nie zamieniliśmy tego na bramki. W efekcie kończymy spotkanie remisem. Trzeba jednak powiedzieć, że Jagiellonia jako ostatnia stworzyła klarowną sytuację bramkową i również szczęście nam wtedy dopisało. W przekroju całego meczu byliśmy stroną dyktującą warunki gry. Dochodziliśmy do sytuacji bramkowych, ale zabrakło nam trochę szczęścia. Albo bramkarz dobrze się spisywał, albo decyzje były minimalnie spóźnione. Generalnie z meczu mogę być zadowolony. Musimy jednak stawiać kropkę nad “i”, gdyż za dużo tych remisów.
– Może ten mecz przypominał trochę pojedynek w Tomaszowie, ale bierze się to z tego, że potrafimy narzucić rywalom swój styl gry. Jesteśmy groźniejsi, potrafimy operować piłką, a przeciwnik automatycznie przestawiwa się na gre z kontry. Tak jak wcześniej mówiłem, nie lubię takich meczów, kiedy na wyjeździe to goście są stroną prowadzącą. Bardzo często się to kończy jedną akcją przeciwnika, chwilą nieuwagi, odkryciem i można ten mecz przegrać.
– Przede wszystkim chcemy grać w piłkę i żeby naszą grę oglądało się z przyjemnością. Oczywiście zdarzają się też błędy i niedoskonałości, ale przede wszystkim mamy zawodników, którzy potrafią operować piłką. Na dzień dzisiejszy tracimy mało bramek, ale też nie za wiele strzelamy. Brakuje nam takiego konkretu w decydujących momentach i trochę szczęścia.
– Do dziś w ogóle nie zajmowaliśmy się meczem z ŁKS-em. Dopiero od poniedziałku rozpoczniemy “operację ŁKS”. Zobaczymy jak będziemy wyglądać kadrowo. Dzisiejszy mecz mimo wszystko kończyliśmy poobijani. We wtorek się okaże, czy wszystko zawodnicy będą do mojej dyspozycji.