Sokół Aleksandrów pokonał Szczerbiec Wolbórz 4:0 (0:0). Trzeba przyznać, że po raz kolejny kibiców trzymał w niepewności. Aleksandrowianie wygrali dziesiąte wiosenne spotkanie.
Do Aleksandrowa przyjechała przedostatnia drużyna ligi, jednak to nie był wcale łatwy mecz. Szkoleniowiec Sokoła przeanalizował przeciwnika i zaznaczał piłkarzom, że to jest dość solidny rywal potrafiący się bronić. Do przerwy było bez bramek, mimo że Sokół miał kilka okazji. Oleksii Naidyshak oddał strzał głową, piłka odbiła się od poprzeczki. W drugich 45. minutach nadal przeważali gospodarze. Próbowali różnym sposobem wcisnąć piłkę do siatki rywala. Dopiero w 79. minucie udało się najlepszemu strzelcowi Sokoła. Oleksii Naidyshak zdobył bramkę na 1:0. Później było już tylko lepiej, w ciągu kilku minut Naidyshak odnotował hat-tricka. W 90. minucie czwartą bramkę dla gospodarzy zdobył Casper Soucek. Trzeba przyznać, że Sokół trzymał kibiców w niepewności, ale po raz kolejny pokazał, że potrafi grać do ostatniej minuty.
Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, w drugiej połowie zmieniliśmy troszkę nasz styl gry. Zbyt długo nie mogliśmy strzelić gola, na szczęście to się udało. Po tej bramce było już łatwiej. Po raz kolejny jestem zadowolony ze zmian. Zmiennicy pokazali się z dobrej strony, co zaowocowało korzystnym wynikiem. Mamy drużynę, która gra do samego końca i za to trzeba pochwalić moich zawodników. Nie byli w łatwej sytuacji, czas uciekał. Po raz kolejny pokazali, że tworzą kolektyw. Jeszcze raz dziękuję im za to zwycięstwo – powiedział Radosław Koźlik, trener Sokoła Aleksandrów.
Sokół Aleksandrów – Szczerbiec Wolbórz 4:0 (0:0)
Bramki: 79., 85. 87. Naidyshak, 90. Soucek.
Sokół: Rogalewicz – Dziuba (88. Trenkner), Mamełka, Woźniczak, Kania (89. Soucek) – Wieczorek (76. Król), Wolinowski, Chojecki (88. Jończyk), Naidyshak, Gmosiński (64. Filipiak) – Jardel (84. Świętosławski).