W sierpniu 2018 roku dołączył do pierwszej drużyny Sokoła Aleksandrów. Wówczas był trzecim bramkarzem i raczej ciężko było się przebić do składu. Bartosz Kaniecki jest dowodem na to, że w piłce istotną rolę odgrywa również czas i każdy wcześniej czy później może stać się numerem jeden.
Przed rozpoczęciem sezonu rozgrywkowego 2018/19 Sokół Aleksandrów sprowadzał niezwykle doświadczonych piłkarzy. W swoich szeregach miał już Jakuba Lemanowicza, który był podstawowym bramkarzem. Jego zmiennikiem był Paweł Lipiec, a Bartosza Kanieckiego pozyskano w roli trzeciego bramkarza. Po pierwszej rundzie rozgrywek Lipiec nie mając większych szans na grę w Sokole, odszedł do ŁKS Łomża. Lemanowicz rozegrał wszystkie mecze rundy jesiennej w pełnym wymiarze czasowym i był zdecydowanie numerem jeden w składzie wystawianym przez trenera Sławomira Majaka. Były piłkarz m.in. Widzewa Łódź pracę stracił w kwietniu 2019 roku, a zastąpił go znany dobrze Bogdan Jóźwiak. Bartosz Kaniecki wskoczył do bramki Sokoła, rozgrywając sześć występów ubiegłego sezonu. Po nieosiągniętym i narzuconym przez zarząd wyniku, jakim był wówczas awans do II ligi, nastąpiły radykalne zmiany w barwach Sokoła. Odeszło wielu doświadczonych piłkarzy, trenerem pierwszej drużyny został Dawid Kroczek. Bartosz Kaniecki od obecnego sezonu jest numerem jeden, mało tego, śmiało można powiedzieć, że jest jednym z najlepszych bramkarzy ligi. Nic dziwnego, że w zimowym okienku miał propozycję, by opuścić klub.
To prawda, mogłem odejść z Sokoła. Jednak w klubie nastąpiły pewne zmiany, pojawił się nowy zarząd i przedstawił nam obecną sytuację drużyny. Dowiedzieliśmy się nieco więcej o przyszłości, również zaufałem trenerowi. Decyzja została podjęta, zostaję w Sokole Aleksandrów – podkreśla Bartosz Kaniecki.
To niewątpliwie bardzo dobra informacja dla kibiców klubu. Bartosz Kaniecki to niezwykle uzdolniony i doświadczony bramkarz, który grał w najwyższej klasie rozgrywkowej. Patrząc na jego grę, to trochę robi się smutno, że w piłce nie osiągnął więcej niż mógł. Na szczęście futbol sprawia mu przyjemność i dobra gra w barwach Sokoła daje mu wiele radości. Pierwszy ligowy mecz już 7 marca. Sokół zmierzy się na wyjeździe ze Zniczem Biała Piska.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jedziemy do Białej Piskiej i liczymy na zwycięstwo. Zależy nam, aby dobrze rozpocząć rundę wiosenną. W każdym meczu mamy zamiar walczyć o jak najlepszy wynik. Gramy przecież bez presji, która była narzucona w ubiegłym sezonie – zauważa Bartosz Kaniecki.
Sokół Aleksandrów jest już po pięciu meczach kontrolnych. Przed drużyną jeszcze trzy sparingi, a później już przyjdzie czas na ligę. Trener Dawid Kroczek w spotkaniu z Orkanem Buczek dał odpocząć Kanieckiemu.
Wyniki meczów sparingowych nie mają większego znaczenia. Do tej pory graliśmy na dwa składy. Trener wprowadza pewne rotacje, próbuje różnych rozwiązań, a wynik to sprawa drugorzędna. Moim zdaniem ostatnie trzy mecze kontrolne mogą mieć duże znaczenie. Te spotkania mogą zadecydować, kto zagra w pierwszej jedenastce w pierwszym meczu ligowym. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że forma rośnie – mówi bramkarz Sokoła Aleksandrów.
Przed Sokołem trzy mecze sparingowe. 15 lutego piłkarze zmierzą się w Bełchatowie z GKS, tydzień później z Pogonią Grodzisk Maz, a na tydzień przed startem ligi zagrają z KKS Kalisz.
fot. Wiktoria Kośla