Bartłomiej Maćczak to wicekról strzelców obecnego sezonu rozgrywek. Piłkarz 16 razy pokonał bramkarza. Napastnik Sokoła zamierza zostać w drużynie do końca rozgrywek i powalczyć o wysokie ligowe miejsce. Zapraszamy na rozmowę.
Pierwsza runda rozgrywek była bardzo udana dla Sokoła Aleksandrów. Jesteście na czwartym miejscu w tabeli i macie tyle samo punktów, co drugi i trzeci zespół. Jesteś zadowolony z gry Sokoła?
Patrząc na sytuację klubu po ubiegłym sezonie, gdzie było wiele znaków zapytania, uważam, że na pewno runda w naszym wykonaniu była zadowalająca i przed jej rozpoczęciem taką pozycję bralibyśmy w ciemno. Patrząc jednak z innej perspektywy i analizując poszczególne spotkania, gdzie traciliśmy bramki w końcówce meczu, to wynik mógł być lepszy. Nie ma co jednak narzekać i należy cieszyć się z uzyskanego rezultatu.
Nie da się ukryć, że dobry wynik to również Twoja ogromna zasługa. Strzeliłeś 16 bramek, niejednokrotnie Twoja skuteczność zapewniła drużynie zwycięstwo, jesteś wicekrólem strzelców po pierwszej rundzie. Jak ocenisz indywidualnie swoją dyspozycję i łatwość w zdobywaniu goli?
Moją dyspozycję w tej rundzie należy ocenić pozytywnie i chyba na miarę oczekiwań, jakie przede mną pokładano. Jednak sam wiem, że w niektórych momentach mogłem zrobić więcej. Ta runda była czymś, co chciałem wyciągnąć z niej, czyli spora ilość goli. Za tym poszedł wynik drużyny, który dla wielu był na pewno zaskoczeniem. Warto podkreślić, że takiej dyspozycji nie mógłbym osiągnąć bez kolegów z drużyny, którzy na to zapracowali. Pomogli w uzyskaniu takiej liczby strzelonych bramek i pozycji w tabeli.
Ten sezon rozgrywek jest zupełnie inny niż ubiegły. Kadra zespołu została przebudowana, jest nowy trener i nie ma również presji związanej z walką o awans. Mimo wszystko stworzyliście kolektyw. Myślisz, że jesteście w stanie zaskoczyć kibiców i znaleźć się na koniec sezonu na pozycji lidera?
Odpowiedź na to pytanie będzie składać się z wielu czynników. Przede wszystkim bardzo ważna będzie nasza dyspozycja wiosną, forma głównych kandydatów do awansu, wzmocnienia poszczególnych drużyn. Jedna z ważniejszych rzeczy, to gra pod presją drużyn, które będą walczyć o mistrzostwo. Jak powiedziałeś, gramy bez presji i ciśnienia na zrobienie awansu w tym sezonie. Będziemy podchodzić do każdego kolejnego spotkania z myślą, żeby zagrać jak najlepiej i wygrać mecz. Co będzie na koniec rozgrywek? Ciężko przewidzieć. Mamy doskonałe przykłady z ostatnich lat, ile runda wiosenna zmieniała w ogólnym rozrachunku. Kibiców mogę zapewnić, że nasza drużyna zrobi wszystko, aby uplasować się na jak najwyższym miejscu w tabeli. A które to będzie miejsce, to ciężko przewidzieć…
Jak układa się współpraca z trenerem Dawidem Kroczkiem?
Współpraca układa się wzorowo. Trener wie dokładnie jak z nami pracować i przekłada to na naszą drużynę. Jego wizja gry, umiejętności trenerskie i styl prowadzenia zespołu, odpowiadają praktycznie każdemu zawodnikowi. Widzimy to, ma bardzo dobry kontakt z zawodnikami i wie co w danej chwili jest dla nas dobre. Stara się z nas wyciągnąć maksimum. Od kilku lat znam trenera, poznaliśmy się jeszcze za czasów juniora i jestem prawie przekonany, że to dla niego tylko przystanek w pracy. Z jego warsztatem w przyszłości ma szansę pracować na dużo wyższym poziomie rozgrywkowym.
Jaka będzie Twoja przyszłość z Sokołem Aleksandrów? Czy możesz zapewnić kibiców, że będą oglądać Twoją grę wiosną w drużynie z Aleksandrowa?
Na ten moment nic się nie zmienia i dalej jestem zawodnikiem Sokoła. Wiadomo, że w piłce dzieje się często wszystko szybko i potrafi się zmienić z dnia na dzień. Nie będę ukrywał, że moją ambicją jest gra na jak najwyższym poziomie, ale też nie szukam nic na siłę. Jestem po rozmowie z trenerem, przedstawił mi plan i wizję na funkcjonowanie drużyny w nadchodzącym półroczu. Wiele wskazuje, że wiosną kibice będą oglądać mnie w klubie z Aleksandrowa Łódzkiego. Chciałbym na tym zyskać, również liczę na sukces drużyny.