Tym razem w niedzielę, piłkarze Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki wybiorą się do Łowicza, gdzie rozegrają kolejne ligowe spotkanie. Dla zielono-białych będzie to okazja do drugiego zwycięstwa w historii w wyjazdowym starciu z Pelikanem.
Najwyższym poziomem rozgrywkowym, na jakim grali do tej pory piłkarze biało-zielonych jest zaplecze Ekstraklasy. Łowiczanie awansowali do ówczesnej drugiej ligi, pokonując w barażach Kmitę Zabierzów w sezonie 2006/2007. Ten poziom okazał się jednak za wysokim progiem dla naszych niedzielnych rywali. Pelikan w kolejnych rozgrywkach zając ostatnie miejsce w tabeli i po zaledwie roku zakończył swój byt w drugiej lidze.
Do 2014 roku, łowiczanie grali na trzecim poziomie rozgrywkowym, kiedy to wprowadzono reformę, której celem była centralizacja nowej drugiej ligi. W jej wyniku spadła aż połowa tabeli. W tym gronie znaleźli się również piłkarze Pelikana. Niewiele zabrakło, a biało-zieloni przeżyliby deja vu dwa i pół roku temu, kiedy aż 10 zespołów musiało pożegnać się z III ligą w wyniku kolejnej reorganizacji. Łowiczanie ostatecznie utrzymali się w lidze i mogą nadal rywalizować z naszą drużyną. W minionych rozgrywkach uplasowali się na jedenastej lokacie.
Od tego sezonu, Pelikan prowadzony jest przez Łukasza Chmielewskiego, który w ostatnim czasie pracował w Victorii Sulejówek i wraz z ówczesnym beniaminkiem wypracował bardzo dobry wynik, wspierając się w dużej mierze utalentowaną młodzieżą. Obecne rozgrywki, biało-zieloni rozpoczęli w dość dobrym stylu, zdobywając siedem punktów w pierwszych trzech pojedynkach. W kolejnych było już jednak gorzej, gdyż przegrali z Lechią Tomaszów Mazowiecki, wygrali co prawda z czerwoną latarnią ligi Ursusem Warszawa, ale ostatnio ulegli w Skierniewicach. W zespole pojawili się znani z trzecioligowych boisk: Mateusz Wlazłowski, Sebastian Czapa, Sebastian Szerszeń, czy Stanisław Ławcewicz-Musialik. Brakuje jednak dwóch najbardziej bramkostrzelnych graczy z zeszłego sezonu. Z kontuzją zmaga się Robert Kowalczyk, a do II ligi powędrował Michał Wrzesiński.
Sokół zaś kontynuuje zwycięską passę. Po dwóch pierwszych zwycięstwach i wpadce z Legionovią Legionowo na własnym boisku, aleksandrowianie zwyciężyli trzy kolejne starcia (z Ruchem Wysokie Mazowieckie, Bronią Radom i Polonią Warszawa) i po cichu wyrastają na głównego faworyta rozgrywek. Na uwagę zasługuje również fakt, że zawodnicy trenera Sławomira Majaka zaczęli zdobywać wiele bramek. W trzech ostatnich pojedynkach, pokonywali bramkarza rywali aż ośmiokrotnie. Spora w tym zasługa Dawida Cempy, który z dorobkiem pięciu goli jest wiceliderem klasyfikacji strzelców, tuż za plecami Krystiana Pieczary (8 trafień). W Łowiczu, zielono-biali będą musieli sobie za to radzić bez Tomasza Bogołębskiego, który zmuszony jest pauzować za kartki. W jego miejsce bardzo możliwe, że zobaczymy Dominika Pecynę.
W minionym sezonie, aleksandrowianie pierwszy raz w historii zwyciężyli w Łowiczu, wygrywając 3:2. Bramki dla Sokoła zdobyli Kamil Żylski (2) oraz Aleksander Ślęzak. W rewanżu zaś padł bezbramkowym remis. Mamy nadzieję, że i tym razem nasza drużyna zgarnie komplet punktów i możliwe zasiądzie po tej kolejce w fotelu lidera.
Pelikan Łowicz – Sokół KONSPORT Aleksandrów Łódzki / 09.09.2018r. godz. 11:15