Emocje po barażach zdążyły już z pewnością opaść, a zawodnicy Sokoła Aleksandrów z rocznika 2005, 30 czerwca spotkali się na ostatnim treningu, po którym udali się na zasłużony odpoczynek po wyczerpującym sezonie 2017/2018. Jaki był to sezon? Z pewnością najdłuższy w historii, ponieważ do ostatnich dni czerwca aleksandrowianie toczyli batalię o awans. Pomimo ostatecznego niepowodzenia w barażach, można na chłodno ocenić, że był to także sezon udany, najlepszy w historii drużyny. Z pewnością dlatego zostały rozbudzone apetyty na awans do ligi wojewódzkiej, która jednak póki co, okazała się za wysokim progiem.
Zawodnicy przygotowania do sezonu 2017/2018 rozpoczęli w końcówce lipca ubiegłego roku. Po przygotowaniach na swoich obiektach, zespół udał się na obóz do Burzenina, gdzie dalej szlifował formę i odnotował sparingowy remis z AP Sieradz (1:1). Po ciężkiej pracy na obozie przyszedł nieoczekiwany pierwszy sukces. Zielono- biali wzięli udział w bardzo silnie obsadzonym turnieju SMS Summer Cup, gdzie osiągnęli nieoczekiwanie 1 miejsce zostawiając w pokonanym polu teoretycznych faworytów. Następnie drużyna dalej szlifowała formę, tym razem na obozie dochodzeniowym w Rudzie Bugaj.
Przyszedł wreszcie czas na rozgrywki ligowe, które rozpoczął mecz z Górnikiem Łęczyca- zespołem, który sezon wcześniej okazał się najlepszy w lidze, a Sokół uplasował się za jego plecami. Ostatecznie w tym meczu padł bezbramkowy remis. Następnie aleksandrowianie odnieśli dwa pierwsze ligowe zwycięstwa- nad Championem Łódź (4:0 na wyjeździe) oraz z Termami Uniejów (2:1 na wyjeździe). Zimny prysznic spotkał aleksandrowian jednak w domowym starciu z Widzewem Łódź (0:4). Następnie rozpoczął się jednak zwycięski marsz podopiecznych trenera Kamila Kmiecia, którzy pokonali w rewanżowym meczu Górnika 2:1, Championa 1:0 oraz wreszcie po jednym z lepszych meczów w całym sezonie- Termy Uniejów 4:0. Na koniec rundy jesiennej zostało spotkanie z Widzewem, lecz niestety bardzo mocny rywal znów był poza zasięgiem i aleksandrowianie znów przegrali 0:4. Pomijając mecze z Widzewem i remis z Łęczycą, aleksandrowianie w pozostałych meczach zwyciężyli, co oznaczało najlepszy wynik w historii jesiennych zmagań, gdyż do tej pory jesiennie rozgrywki „nie leżały” zespołowi Sokoła.
Tymczasem aleksandrowianie już przed przerwą zimowa ulokowali się ze sporą przewagą nad grupą pościgową, na drugim miejscu w tabeli , które w perspektywie dawało udział w barażach. Doczekaliśmy się także pierwszego udziału naszego zawodnika w konsultacji kadry wojewódzkiej. Mowa tutaj o Igorze Wieczorku. Po zakończonych zmaganiach ligowych Drużyna wzięła udział w halowym turnieju o Puchar Marszałka Województwa Łódzkiego, gdzie występ okazał się zupełnym niepowodzeniem. Zdawało się potwierdzać przekonanie, że zespół słabo radzi sobie na hali. Tymczasem przyszedł drugi duży sukces w mijającym sezonie i podopieczni trenera Kamila Kmiecia zdobyli II miejsce w Turnieju Halowym w Szczercowie, gdzie ulegli w finale dopiero po rzutach karnych zespołowi GKS-u Bełchatów. Na zakończenie roku kalendarzowego zespół wziął jeszcze udział w turnieju, który z pewnością przeszedł do historii w… historii Drużyny. Mowa o turnieju Czaplalandia, rozgrywanego na boisku CHKS „ w pełnym słońcu grudnia”, czyli przy siarczystym mrozie i pod kocami na ławce rezerwowych. Aleksandrowianie odnotowali tylko jedną pechową porażkę i ostatecznie nie sięgnęli po „Ligę Mistrzów”, którą można było wygrać w tym turnieju. Na osłodę pozostała natomiast „Liga Europejska” i genialny mecz z Borutą Zgierz, w którym aleksandrowianie rozbili rywala 6:0 w 20 minut. Uwieńczeniem roku było pozyskanie sponsorów w postaci firm: Twoja Chata, Clim Team oraz Grupa Good Eye.
Z początkiem roku 2018 zawodnicy Sokoła Aleksandrów rozpoczęli natomiast prawdziwy maraton. W zimowym okresie przygotowawczym rozegrano aż 14 sparingów. Zaczęło się już 6 stycznia, od zwycięstwa z Metalowcem (2:0), następnie z Ksawerowem (2:0). Zapał ostudziła porażka z UKS SMS Łódź (0:3). Następnie rozpoczął się obóz zimowy w Żerkowie, na którym zespół pewnie pokonał Jarotę Jarocin (3:0). Po powrocie ze zgrupowania przyszły jednak ciężkie chwile. Porażki sparingowe z Łódzką Akademią Futbolu (1:4) oraz z Lechią Tomaszów (0:5) podniosły alarm w zespole, bo pomimo że rywale byli trudni, to mecze zostały oddane zupełnie bez walki. Wzajemna mobilizacja przyniosła efekt. Drużyna wzięła udział również w historycznym wydarzeniu. Zespół udał się do Kalisza, gdzie rozegrał trójmecz z tamtejszym KKS i AP Sieradz. Sokół nie dał szans rywalom i obu pewnie pokonał.
Przyszedł też historyczny pierwszy mecz w 11- osobowych składach, który okazał się lekcją od GKS Bedlno (1:6). Dalej aleksandrowianie rozgrywali kolejne sparingi, a wysokie wygrane z MKS Tuszyn (6:0), GKS Ksawerów (10:0) i Stoczniowcem Płock (8:0) z pewnością najbardziej zapadły w pamięci.
Wreszcie przyszła długo wyczekiwana runda wiosenna. Pierwszą przeszkodą był od razu łódzki Widzew. Mecz mimo, iż przegrany ostatecznie 1:2, był jednym z lepszych w całym sezonie w wykonaniu zespołu. Z pewnością długo zapamiętane zostaną chwilę szoku, ale jednocześnie radości po objęciu prowadzenia po bramce Jakuba Damazera. Ostatecznie o losach spotkania przesądziły umiejętności indywidualne i siła fizyczna napastnika łodzian, ale mecz ten i rozpaczliwe wybijanie piłki przez rywala w końcowych fragmentach, na pewno będzie długo wspominany. Wiadomym jednak było, że aby zagrać w barażach, należy obronić przewagę nad goniącymi Uniejowem oraz Łęczycą. Kluczowy był mecz z Termami na wyjeździe, który okazał się bardzo trudną przeprawą. Ostatecznie Sokół zwycięstwem 2:1 znacznie przybliżył się do gry w barażach.
Sytuacja w lidze ułożyła się tak, że już 6 maja Sokół mógł zagwarantować sobie prawo gry w barażach i tak też się stało po przekonującej wygranej z Łęczycą 4:0. Chwilę potem, znów za mocny okazał się Widzew, a raczej jeden z jego napastników (0:3). Pozostało jeszcze potwierdzić swoją wyższość nad Termami i Górnikiem w meczach rewanżowych, które teoretycznie były już o „pietruszkę” bo o niczym nie przesądzały. Spotkania te nie zostały jednak odpuszczone i najpierw Sokół pokonał Termy 2:1, a następnie rozbił Górnika 7:0. W między czasie doczekaliśmy się drugiego powołania na konsultację kadry wojewódzkiej, tym razem dla Kacpra Augustyniaka w roczniku 2006. Wspomniany zawodnik wspólnie z Igorem Wieczorkiem, Dawidem Dybałą, Wiktorem Leszczyńskim, Jakubem Damazerem i Szymonem Witczakiem, wziął także udział w treningu Mobilnej Akademii Młodych Orłów, co również było dla naszych graczy nowością. Okres oczekiwania na baraże strasznie się wydłużał i z niecierpliwością czekaliśmy chociaż na informacje kiedy one się odbędą. Ostatecznie los skojarzył Sokół z Łódzką Akademią Futbolu. Już wtedy wiadomo było, że zielono- biali z powodu mocno wakacyjnych terminów, tylko w jednym meczu zagrają w pełnym składzie, ale inne drużyny musiały mierzyć się z tym samym problemem. Do I ligi wojewódzkiej, pomimo ambitnej walki Sokoła awansowała ŁAF.
W barażach o II ligę czekał ŁKS. Marzenia utonęły już w pierwszym meczu, gdzie również historycznie przyszło nam grać… w burzę z piorunami. Rewanż był już w pełni zdominowany przez łodzian. Pomimo bardzo dobrego sezonu, mecze barażowe pokazały zielono- białym, nad czym muszą jeszcze pracować i choć początkowo sporo było łez i rozczarowania, należy spojrzeć na tą przygodę jako bardzo pożyteczną. Zostało ujawnionych sporo mankamentów, co powinno być dużą mobilizacją przed nadchodzącym sezonem, który będzie historyczny już od samego początku, bowiem pierwszy po 11 zawodników na boisku.
Na koniec dziękujemy wszystkim zawodnikom za trud i zaangażowanie w miniony sezon, Rodzicom- Kibicom za niesamowite wsparcie i obecność na każdym meczu w myśl kibicowskiego hasła: „ Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz Sokołek gra”, Podziękowania należą się także naszym sponsorom, firmom: Twoja Chata, Clim Team oraz Grupa Good Eye, gdyż dzięki nim udało się zrealizować wiele pomysłów. Tymczasem zespół ładuje akumulatory na wakacjach, czekając na kolejne wyzwania i emocje związane z przyszłym sezonem. Do zobaczenia wkrótce!