W środę 06.06.2018 rocznik 2001 Sokoła Aleksandrów Łódzki prowadzony przez trenera Jakuba Światłowskiego mierzył siły w wyjazdowym meczu w Tomaszowie Mazowieckim z miejscową Mazowią. Był to mecz przedostatniej kolejki sezonu w II lidze wojewódzkiej ( junior mł B1 ) i spotkanie niezwykle ważne, ponieważ aleksandrowianie przystępowali do tego starcia jako lider. Sokół potrzebował jedynie punktu, aby zapewnić sobie 1 miejsce na koniec rozgrywek i awans do I ligi wojewódzkiej.
Biorąc pod uwagę to o co walczyli młodzi gracze Sokoła oczywiste było, że wyszli na murawę bardzo zmotywowani. Od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli na gospodarzy, starając się zabrać im piłkę już na ich połowie. Wysoki pressing gości nie przyniósł jednak efektu w postaci okazji bramkowych w pierwszych minutach i w kolejnej fazie, mecz się uspokoił. Aleksandrowianie cierpliwie rozgrywali piłkę w obronie, rozciągając pole gry i szukając luk między zawodnikami Mazowii. Kilka razy po ładnej wymianie podań futbolówka trafiała do skrzydłowych, jednak żadna z ich wrzutek nie okazała się skuteczna. W kolejnych fragmentach spotkania gra toczyła się głównie w środku boiska, gdzie dużo było zaciętej walki oraz fauli. Gospodarze szukali swoich szans głównie w stałych fragmentach gry, ale na szczęście za każdym razem obrona „Sokołów” oddalała zagrożenie albo zagraną piłkę wyłapywał Krzysztof Jurek. Sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo i pierwsza odsłona tego widowiska zakończyła się wynikiem 0-0.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ diametralnej zmianie, wciąż najgoręcej było w centralnej strefie boiska. Sokół również poszukał swojej szansy po stałych fragmentach gry i po dośrodkowaniach z rzutów różnych kilka razy blisko groźnego uderzenia byli wbiegający w szesnastkę gracze z Aleksandrowa. Jedną z nielicznych okazji strzeleckich miała też Mazowia, po ładnej oskrzydlającej akcji i dobrej centrze w pole karne jeden z ich zawodników miałby wyśmienitą sytuacje aby dać swojemu zespołowi prowadzenie, jednak źle trafił w piłkę, którą bez najmniejszego problemu złapał Jurek. W kolejnej akcji po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym, jeden z zawodników z Tomaszowa trafił w poprzeczkę, ale ostatecznie został odgwizdany spalony. W przekroju całego spotkania sędziowie liniowi często sygnalizowali ofsajdy zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Gdyby nie to, to z pewnością zawodnicy z Aleksandrowa mieli by więcej okazji, może nawet stuprocentowych. Na spalonych, choć wątpliwych znaleźli się między innymi Świercz, Sadowski czy Murgrabia.
Kolejne minuty meczu upływały, a wynik wciąż nie ulegał zmianie. W końcówce goście nie forsowali tempa wiedząc, że wynik choć może nie wymarzony to dający upragnione mistrzostwo. W ostatnim fragmencie meczu defensywa podopiecznych trenera Jakuba Światłowskiego nie popełniła żadnych błędów i dowiozła do końca korzystny wynik. Arbiter gwizdnął po raz ostatni, a młodzi piłkarze Sokoła mogli cieszyć się ze zdobycia tytułu mistrza ligi.