Napastnik Sokoła jest szczęśliwy, że ponownie może występować na trzecioligowych boiskach. Liczy również na to, że powtórzy w środę występ w Łomży, gdzie miał udział przy czterech bramkach dla swojego zespołu.
Redakcja: Przede wszystkim, jak oceniłbyś wasz sobotni występ przeciwko rezerwom Legii?
Kamil Żylski: Mecz w rezerwami Legii stał pod znakiem zapytania ze względu na to czy zejdą zawodnicy z ekstraklasy, ale tak się nie stało i grała sama młodzież . Mecz oceniam pozytywnie, strzeliliśmy dwie bramki, nie straciliśmy żadnej, więc jesteśmy zadowoleni.
Od początku dość mocno “usiedliście” na rywalach i w końcu udało wam się zadać dwa szybkie ciosy, które przesądziły o wyniku meczu. Taka była też taktyka na to spotkanie?
– Wiedzieliśmy, że mają młody zespół i musimy zacząć mocno mecz. Poza tym nie mieliśmy nic do stracenia, musimy punktować.
Na trybunach można było usłyszeć glosy, że ten mecz razem ze spotkaniem na Widzewie to był wasze najlepsze występy na wiosnę. Zgodzisz się z tym?
– Mecz z Widzewem oglądałem z trybun, w sobotę z Legią mogłem wziąć czynny udział. Muszę się zgodzić, że patrząc na nasze mecze na wiosnę to były dwa najlepsze spotkania.
Legia nie postawiła wam chyba za wysoko poprzeczki, gdyż sytuacje bramkowych miała jak na lekarstwo. Nad jakimi elementami szczególnie przestrzegał was trener ?
– Zwróciliśmy uwagę na ich grę po stałych fragmentach i na to, że musimy szybko organizować grę defensywną i to się udało. Pomógł też Michał który obronił sytuacje sam na sam.
Nie mogłeś lepiej wyobrazić sobie powrotu na boisko. Dwa mecze i dwa gole. Czujesz się w dobrej formie, nie ma w głowie żadnej blokady psychicznej?
– Mogłem wyobrazić sobie lepiej jeśli wygralibyśmy oba te mecze. Niestety z Polonią przytrafił się remis z którego musimy być zadowoleni z przebiegu meczu. Czuje się szczęśliwy, że wróciłem na boisko i od razu udało mi się strzelić dwie bramki, a w głowie nie ma już nic poza środowym meczem z Łomżą.
Przed wami już w środę mecz z ŁKS-em Łomża. Jesienią pokonaliście rywali wysoko gdyż 4:0, ty strzeliłeś wtedy 3 gole. U siebie jednak macie problemy. Dwa ostatnie spotkania bez zwycięstwa. Obawiacie się troszeczkę rywala, który ostatnio zremisował z Polonią 3:3.
– Tak zgadza się, jesienią pokonaliśmy zespół ŁKS 4:0, strzeliłem trzy bramki i dorzuciłem asystę, więc życzyłbym sobie powtórki z tamtego meczu. Nie mamy prawa się nikogo obawiać, bo jesteśmy mocnym zespołem i jeśli zagramy swoją piłkę to nie martwię się o wynik środowego meczu na który wszystkich zapraszam.