W niedzielę 22.04.2018 o godzinie 18:00 na boisku na Rudzie Bugaj, swój czwarty mecz w tym sezonie rozegrała drużyna trenera Jakuba Światłowskiego, czyli rocznik 2001. Przeciwnikiem zielono-biało-zielonych, lidera II ligi wojewódzkiej ( junior mł. B1 ) była ekipa Mazowii Tomaszów Mazowiecki. Sokół do tej pory wygrał wszystkie trzy mecze nie tracąc przy tym nawet jednej bramki, warto dodać ze Mazowia również przystępowała do tego starcia niepokonana. Zapowiadał się więc bardzo wyrównany mecz.
Od pierwszej minuty widoczna była ogromna motywacja i determinacja zarówno u gospodarzy jak i u gości. Więcej niż czystych okazji strzeleckich i koronkowych akcji było walki fizycznej i stałych fragmentów gry. Mazowia była groźna po rzutach różnych i dalekich wyrzutach z autów. Aleksandrowianie natomiast oddali kilka strzałów zza szesnastki oraz po dobrym długim podaniu Patryka Janowskiego, Wojtek Świercz był bliski klarownej sytuacji, jednak bramkarz zdążył wybiec i uniemożliwić strzał, skończyło się tylko na kornerze. Ogółem obie drużyny miały lepsze i gorsze momenty w pierwszej odsłonie. Pod koniec pierwszej odsłony zawrzało na placu gry, goście domagali się karnego po fizycznym starciu Świercza z jednym z rywali, które zakończyło się jego upadkiem, sędzia zachował jednak zimną krew i podjął słuszna decyzję o puszczeniu gry dalej. Do przerwy było więc 0:0.
W drugiej części meczu od samego początku to Sokół starał się prowadzić grę i z minuty na minutę zyskiwał coraz większą przewagę. W końcu przełożyło się to na wynik. Upragnione prowadzenie strzałem pod długim rogu z lewej nogi po zejściu do środka dał Jakub Horoszkiewicz. To trafienie podbudowało zespół z Aleksandrowa który zaczął grać jeszcze lepiej. Kilka minut później rzut wolny tuż przed polem karnym wywalczył Fabian Kasierski. Strzał Świercza odbił jednak golkiper z Tomaszowa a następnie obrońca wybił piłkę głową. Wybił ją jednak prosto do Łukasza Nagadowskiego, pomocnik Sokoła bez zastanowienia huknął z woleja z około 25 metrów. Bramkarz nawet nie drgnął a piłka wpadła do siatki tuż obok słupka. Tak fantastyczny gol w takim momencie meczu był najlepszym co mogło spotkać podopiecznych trenera Światłowskiego. Zrobiło się 2:0 i kolejne fragmenty spotkania to już dominacja aleksandrowian. Trzecią bramkę strzelił Janowski dobijając z bliska piłkę odbitą od słupka jednak sędzia dopatrzył się spalonego i gola nie uznał. Niewiele to jednak zmieniło gdyż do ostatniego gwizdka arbitra drużyna z Tomaszowa nie była już w stanie nawiązać walki.
Sokół wygrał zasłużenie 2:0 i wciąż zajmuje pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Kolejny raz udało się zachować czyste konto i wygrać czwarty raz z rzędu. Teraz zielono-biało-zieloni skupiają się już na kolejnym wyzwaniu jakim będzie domowy mecz z UKS SMS Łódź II w sobotę 28.04.2018.
Sokół Aleksandrów Łódzki 2-0 Mazowia Tomaszów Mazowiecki
Bramki: Horoszkiewicz, Nagadowski