W sobotnie popołudnie piłkarze Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki pokonali na wyjeździe MKS Ełk 3:1.
Defensywny pomocnik goni najlepszych strzelców
Gol Sebastiana Kobiery był jego piątym trafieniem w tym sezonie. Zawodnik zrównał się bramkami z Bartoszem Mroczkiem i do najlepszego strzelca Kamila Żylskiego traci już sześć bramek.
Ełk młodzieżą stoi
W zespole MKS-u znacząco stawia się na młodzieżowców, którzy są uzupełniani doświadczonymi kolegami z Pawłem Sobolewskim na czele. W sobotnim meczu, gospodarze rozpoczęli mecz aż z sześcioma młodymi graczami, którzy ostatecznie nie sprostali wyzwaniu i ulegli 1:3. Z czasem jednak takie doświadczenie może być znaczące w dalszej karierze.
Jokerzy zrobili robotę
Obaj szkoleniowcy mieli nosa w kontekście dokonywanych zmian. Trener gospodarzy już po kwadransie gry zmuszony był wpuścić na plac gry Macieja Famulaka, którzy zdobył bramkę na 1:1. Tymczasem wprowadzony w drugiej połowie Łukasz Chojecki, najpierw wywalczył faul, po którym padł gol na 2:1, a następnie zaliczył asystę przy bramce na 3;1.
Najlepsi na wyjazdach
Mecze poza Aleksandrowem Łódzkim nie sprawiają póki co zielono-białym większych problemów. Sokół to najlepiej punktująca drużyna w lidze na wyjazdach. Aleksandrowianie wygrali siedem z jedenastu meczów, ponosząc przy tym tylko jedną porażkę w Łodzi.
Patent na Ełk
Sebastian Kobiera nie wątpliwie ma w tym sezonie patent na ekipę z Ełku. W pierwszym pojedynku obu ekip zdobył jedyną bramkę tego spotkania, która ostatecznie dała trzy punkty aleksandrowianom. Tym razem jego gol otworzył wynik sobotniego meczu.
Pierwszy wyjazd
Dla Krzysztofa Suta, wyjazd na mecz do Ełku był pierwszą wyprawą z pierwszym zespołem. Pomocnik nie był wcześniej powoływany do meczowej osiemnastki, a w sobotę “prawie strzelił bramkę”. Spiker początkowo pomylił go z Sebastianem Kobierą i właśnie jemu przypisał gola.
Udany powrót
Lepszego powrotu do pierwszego składu nie mógł wymarzyć sobie Tomasz Bogołębski. Nie dość, że drużyna sięgnęła po komplet punktów to sam zainteresowany dorzucił cegiełkę od siebie, zdobywając bramkę na 3:1.