W środowy wieczór zawodnicy Sokoła Aleksandrów z rocznika 2005 rozegrali drugi w historii sparing w składach 11- osobowych. Rywalem był zespół Boruty Zgierz. Podopieczni trenera Kamila Kmiecia rozegrali bardzo dobre zawody i pewnie pokonali zgierzan 3:0.
Mecz rozgrywany na obiekcie MOSiR w Aleksandrowie Łódzkim przebiegał pod dyktando gospodarzy. Zielono- biali szybko objęli inicjatywę w meczu i gra toczyła się przez większość 60- minutowego spotkania na połowie przeciwnika. Mimo miażdżącej przewagi w pierwszych 10 minutach meczu, dość długo trzeba było czekać na dobrą okazję pod bramką. Paradoksalnie nadarzyła się ona po kontrataku w wykonaniu aleksandrowian. Świetną piłką na skrzydło popisał się Bartłomiej Piermanicki, który wypuścił na wolne pole Jakuba Stasiaka. Ten bez zastanowienia dograł w pole karne do Damiana Kręcikowskiego. Napastnik Sokoła chciał technicznym uderzeniem umieścić futbolówkę w siatce, lecz zabrakło precyzji i piłka minęła słupek. Następnie bliski szczęścia był Igor Wieczorek, który zdecydował się na uderzenie ze znacznej odległości. Jego strzał zmierzający do bramki tuż przy prawym słupku, doskonale wybronił jednak golkiper ze Zgierza. Później mimo nieustannego naporu ze strony aleksandrowian, ciężko było o dogodna sytuację, natomiast wszelkie próby przekroczenia połowy Sokoła, były duszone w zarodku przez defensywę.Zawody rozgrywano w systemie 3×20 minut i tak pierwsza tercja zakończyła się bezbramkowym remisem.
Po krótkiej przerwie obraz gry nie uległ z zmianie, a zielono- biali nadal prezentowali się jakby grali w hokeja na lodzie i zakładali tak zwany „hokejowy zamek” na połowie przeciwnika. Wreszcie Sokół wyszedł na prowadzenie. Na strzał z dystansu zdecydował się Wieczorek. Nie było to najlepsze uderzenie, ale spowodowało zamieszanie w polu karnym Boruty. Do piłki dopadł Kręcikowski i strzałem pod poprzeczkę wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Chwilę później, zgierzanie w jednej z nielicznych kontr mogli doprowadzić do wyrównania, lecz futbolówka minęła nieznacznie słupek. Warto zaznaczyć, że wyrównanie z pewnością nie oddawałoby przebiegu tego meczu. Sokół nie spuszczał jednak z tonu i nadal zmuszał przeciwnika do głębokiej defensywy. Bardzo uaktywnił się Jakub Damazer, który najpierw zdecydował się na strzał sprzed pola karnego, lecz bramkarz nie miał problemu z interwencją. Ten sam zawodnik niedługo potem znów popisał się indywidualna akcją i po szarży w polu karnym jego strzał zatrzymał się na słupku.
Skoro bramki nie udało się uzyskać z akcji, aleksandrowianie postanowili wypunktować rywala ze stałych fragmentów gry. Po faulu na Danielu Lubiszewskim, do piłki podszedł Wiktor Leszczyński. Strzał zawodnika Sokoła zupełnie zaskoczył bramkarza Boruty i było 2:0. Niedługo potem Leszczyński znów okazał się sprytniejszy od bramkarza. Tym razem gracz Sokoła dośrodkowywał z rzutu rożnego, a piłka nieprzecięta przez żadnego z zawodników bezpośrednio znalazła drogę do siatki. Boruta w drugiej niezłej kontrze w przebiegu całego meczu wypracował klarowną sytuacje do uzyskania honorowej bramki, lecz napastnik zgierzan uderzył niecelnie.
Ostatecznie Sokół pewnie pokonał Borutę, prezentując o wiele bardziej dojrzałą grę. Miażdżąca przewaga gospodarzy mogła być udokumentowana wyższym wynikiem. Cieszy jednak dużo wyższa kultura gry i pewne zwycięstwo nad rywalem. Zawodnicy Sokoła mogą ze spokojną głową myśleć już o Świętach Wielkanocnych.
Sokół Aleksandrów Łódzki- Boruta Zgierz 3:0 (0:0, 1:0, 2:0)
Bramki dla Sokoła: Wiktor Leszczyński- dwie, Damian Kręcikowskiego
Skład Sokoła: Urbanowicz (Sobczak)- M. Lubiszewski, Dybała (Kabaciński), Kucharczyk, Piermanicki, Augustyniak (Dymecki), Wieczorek (Nowacki), Damazer( Witczak), Stasiak (D. Lubiszewski), Studniarek ( Leszczyński), Kręcikowski (Studniarek)