Kolejne trafienie zaliczył w środowym spotkaniu Kamil Żylski, który depcze po plecach liderowi klasyfikacji strzelców.
Redakcja: Za wami kolejny mecz z zespołem, który jest w sporym kryzysie i ma za sobą pasmo porażek. Z Olimpią Zambrów “dobiliście rywala”, z Ursusem to wy ponieśliście porażkę, teraz padł remis. Spodziewaliście się trudnej przeprawy, mimo tego, że Sokół znajduje się w strefie spadkowej.
Kamil Żylski: Do każdego meczu trzeba podejść z takim samym zaangażowaniem, nieważne czy gramy z Widzewem, czy Wikielcem, a może inną drużyną. Tak jak już kiedyś powiedziałem, taka jest ta liga. To, że dany zespół jest na dole tabeli, nie znaczy, że nie będzie walczył o punkty, a wręcz przeciwnie.
Pierwsza połowa była dość przeciętna w wykonaniu obydwu drużyn, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Spodziewaliście się takiego przebiegu początku tego spotkania?
– Faktycznie w pierwszej połowie nie działo się za wiele, co przełożyło się na brak sytuacji podbramkowych. Na drugą połowę wyszliśmy za założeniem, aby więcej grać piłką i to przyniosło kilka dobrych okazji.
Było raczej pewne, że w drugiej odsłonie przynajmniej jedna z drużyn “wrzuci kolejny bieg”. Bardzo szybko chcieliście wyjść na to prowadzenie. Z twojej perspektywy jako napastnika, ciężko grało ci się przeciw defensorom graczy z Ostródy?
– W pierwszej połowie nie grało mi się łatwo, gdyż piłka krążyła przede wszystkim w środku pola. Po przerwie było już o wiele łatwiej, co było zresztą widać na podstawie ilości sytuacji, które sobie stworzyliśmy.
Ostatecznie jednak udało ci się zdobyć gola. Było to twoje ósme trafienie w tym sezonie, a drugie z rzędu. Przy okazji to pierwsza twoja seria w drużynie z Aleksandrowa. Jaki masz cel do końca rundy? Po jednym golu w meczach z Finishparkietem i Świtem i zamknąć bilans przynajmniej z dwucyfrówką?
– Udało mi się nawet zdobyć dwie bramki, ale jednej z nich sędzia nie uznał. Przed sezonem powiedziałem sobie, że zdobędę osiem bramek i tak też zrobiłem. Pozostały dwa spotkania, aby podreperować ten wynik.
Drugi mecz z rzędu, mimo prowadzenia daliście sobie zabrać ten korzystny rezultat. Gdzie doszukiwałbyś się powodów takiego stanu rzeczy?
– To prawda. W Sulejówku straciliśmy prowadzenie zaraz po przerwie, w Ostródzie zaś w samej końcówce. Ciężko jest mi doszukiwać się powodów, mogliśmy zdobyć bramkę na 2:0 i mecz byłby rozstrzygnięty.
Przed wami mecz z Finishparkietem, który traci do was sześć punktów i znajduje się tuż za podium. Biorąc pod uwagę, że w tym samym czasie Lechia gra z Widzewem. Ta kolejka jest twoim zdaniem bardzo ważna w perspektywie układu tabeli?
– Gramy z zespołem, który w ostatnim sezonie spisywał się rewelacyjnie i wygrał III ligę, a dodatkowo nadal utrzymuje się w górnej części tabeli. Mie mnie jednak to my jesteśmy liderem i co więcej gramy u siebie. Ta kolejka z pewnością będzie miała duże znaczenie, co do układu tabeli. Ktoś z dwójki Lechia/Widzew straci punkt, co pozwala patrzeć nam tylko wyłącznie na siebie i to od nas zależy jak zakończy się ta runda.