Świetny występ zanotował w sobotnim spotkaniu Kamil Żylski. Napastnik strzelił trzy gole i wskoczył do czołówki najlepszych strzelców w lidze.
Redakcja: Spoglądając jedynie na wynik można powiedzieć – gładkie zwycięstwo. Jak ty to widzisz ze swojej perspektywy?
Kamil Żylski: Patrząc na wynik, może wyglądać to ładnie, ale nie był to łatwy mecz. Trzy bramki strzeliliśmy dopiero w ostatnich dziesięciu minutach spotkania.
Udało Ci się bardzo szybko otworzyć wynik spotkania. To zdecydowanie ułatwiło grę w kolejnych minutach?
– Zdobyliśmy bramkę bodajże w siódmej minucie, co na pewno ułatwiło trochę grę, ale mimo to przeciwnicy dążyli do wyrównania. Na szczęście mamy Michała, który zaliczył kolejne czyste konto.
Podobnie jak w Łowiczu, szybko zdobyty gol przerodził się w kolejne trafienia. Bramki dodatkowo cię napędzają?
– Zawsze zdobyta bramka napędza bardziej i zawodnik czuje się wtedy lepiej w późniejszych minutach .
I tym razem spory wkład przy golach miał też Bartosz Mroczek. Dobrze chyba żyjecie też poza boiskiem, to ułatwia też wam współpracę podczas meczu?
– Bartek to dobry zawodnik , nasze relacje są bardzo dobre, co przekłada sie na porozumienie na boisku.
Przed meczem znaliscie już rezultat Widzewa. Była jakaś dodatkowa mobilizacja?
– Znaliśmy wynik Widzewa, na pewno była to jakaś dodatkowa motywacja, lecz w każdym meczu jesteśmy skupieni i walczymy o trzy punkty, nie zwracając uwagi na inne rezultaty.
Kolejny mecz gracie z Olimpią, która mimo że przegrała ostatnio wysoko z Legią II nie jest przyjemnym rywalem. Zgodzisz się z tym że ta porażka z drużyną ze stolicy nie do końca odzwierciedla poziom tej tego zespołu?
– Drużyna z Zambrowa to spadkowicz z drugiej ligi, poza tym poznaje coraz bardziej tą ligę. Uważam, że każdy przeciwnik jest ciężki i nikt się przed nami nie położy, tymbardziej że do meczu przystąpimy jako lider.