Zdobywca jedynej bramki dla Sokoła w zremisowanym starciu z Mieszkiem Gniezno przyznaje, że trudy obozu dają się już w dużym stopniu we znaki. Mimo to drużyna walczy w każdym meczu do samego końca.
Redakcja: Jak oceniłbyś w waszym wykonaniu środowy mecz z Mieszkiem Gniezno?
Damian Pawlak: Myślę, że widać było, że jest to okres przygotowawczy. Odczuwa się powoli już w nogach trudy zajęć na obozie. Sam mecz potraktowany był głównie jako dodatkowa jednostka treningowa.
Drużyna z Gniezna podeszła do tego spotkania troszeczkę inaczej, o ile w waszym zespole można było zobaczyć dwie odmienne jedenastki, to rywale przeprowadzili zaledwie kilka zmian, niczym w rozgrywkach ligowych. To twoim zdaniem miało przełożenie na gorszą drugą połowę w waszym wykonaniu?
– Na pewno tak. Widać było od początku drugiej połowy, że rywale nas przycisnęli. Z biegiem czasu tracili jednak siły i końcówka należała do nas.
Tym razem zagrałeś na lewej obronie. Miałeś już kiedyś okazję grać na tej pozycji, nie masz z tym problemu?
– Tak, grałem już na tej pozycji wcześniej. Wiadomo, prawa obrona jest moją domyślną pozycją, ale okres przygotowawczy jest od tego, aby testować różne rozwiązania. Gdzie trener każe zagrać, tam trzeba sobie radzić.
Zazwyczaj zawodnicy grający nominalnie na prawej stronie, kiedy są przestawiani na drugą flankę to szukają tej swojej lepszej prawej nogi, schodząc do środka. W twoim wypadku jest podobnie?
– Tak, na pewno jest to jakiś dodatkowy atut. Nie mniej jednak trzeba też potrafić kopnąć piłkę lewą nogą.
Środowy mecz był swego rodzaju pojedynkiem Damianów Pawlaków. Po cichu chciałeś pokazać się lepiej od zawodnika z Gniezna?
– Nie raczej nie. Pamiętam, że będąc jeszcze w ŁKS-ie graliśmy przeciwko Warcie Poznań i ten zawodnik występował właśnie w drużynie z Poznania, więc mieliśmy okazję się już spotkać. Nie przypominam sobie tylko, czy grałem w tym spotkaniu.
Lada chwila obóz dobiegnie końca. Od niedzieli do wtorku będziecie mieć trzy dni wolne. To jest to, co jest wam teraz najbardziej potrzebne? Odczuwacie w mocnym stopniu już trudy tego zgrupowania?
– Zdecydowanie tak. Dzisiaj już mocno czujemy w nogach, w piątek będzie już bardzo źle, a w sobotę również nie będzie ciekawie.
W sobotę gracie jeszcze jeden sparing, będzie to zatem jeszcze trudniejsze spotkanie dla was, niż to środowe?
– Na pewno wyjdziemy na boisko i damy z siebie wszystko, ale podejrzewam, że będzie bardzo ciężko.